Tan 4 Zielone Święto – Młode Lato, Latko, Gaik-Maik, Stado
Święto Drzewa, Święto Boru – dawniej 20- 26 kwietnia – Zielone Święto – obecnie 1-2 maja (jako że to zawsze dni wolne i świąteczne). Chrześcijanie obchodzą je 49-50 dni po Wielkanocy. Nie potrafią wyjaśnić dlaczego jest ruchome. Obchodzi się je w pełnię księżyca najbliższą daty 20 kwietnia, a obchody pogańskie Wiary Przyrodzonej Słowian trwają przez 7 dni i nocy.
Symbole | zielone gałęzie |
Inne nazwy | Sobótka, Palinocka, Stado, Latko, Gaik |
W Danii/ Skandynawii/Niemczech/Austrii/Szwajcarii (Lechia Zachodnia – Wieletia, Połabie, Łużyce, Rakoszania, Bodenia, Bujawaria) święto trwa dwa dni, w Polsce jeden dzień.
ZIELONE ŚWIĄTKI. |
|
Nasza izba umajona, Tatarakiem obstawiona,
Tatarakiem, wodną trzciną
I czeremchą, i kaliną
Zielone Święta! La, la, la, la!
Zielone Święta! La, la, la, la!
Maju, maju, świeży gaju,
Pachniesz ty dziś w całym kraju!
Niosą chłopcy gałązeczki,
Wiją wianki panieneczki Zielone Święta! La, la, la, la! Zielone Święta! La, la, la, la! |
http://www.potrawyregionalne.pl/243,1098,ZIELONE_SWIATKI_.htm
Pochodzą od starosłowiańskiej uroczystości wiosennej zwanej „stado”, łączącej się z radością, zabawą i swobodą.
Izby i podwórka wysypywano tatarakiem, licząc, że silnie pachnący, świeży tatarak odstraszy muchy, pchły i inne insekty. Nawet psie budy wyściełano grubo tatarakiem.
Wszystkie kościoły, domy, chaty i podwórza „majono” drzewkami brzozy, jesionu lub świerku ustawionemi i zatykanemi przy ołtarzach, gankach, wrotach, sieniach i wejściach. Podłogi i ziemię wysypują zielonym tatarakiem, świerczyną i kwiatami. Majowy zapach tej zieleni rozchodzi się wszędzie przepełniając kościoły, mieszkania i podwórka.Z obchodami Zielonych Świątek łączyły się różne obrzędy powitania wiosny oraz zwyczaje rolnicze i pasterskie, bowiem był to czas pierwszego wyjścia krów na pastwiska.
Towarzyszyły temu liczne ciekawe zwyczaje i praktyki: zielonymi gałązkami uderzano zwierzęta – aby zapewnić im spokojny wypas, chronić je przed wilkami, czarownicami i urokami; na progu stajni, z której zwierzęta wychodziły po raz pierwszy na pastwisko kładziono jajko – aby zapewnić mleczność krów i dobre mleko; jajka toczono po krowich grzbietach – by krowy wyły tłuste i gładkie krów, aby były tłuste i gładkie; wychodzące z obejścia krowy skrapiano wodą – by zapewnić im zdrowie i odpędzić zło.
Z zapalanymi od ognisk pochodniami tańczono, biegano po polach, a pasterze obchodzili z nimi stada.
Najnowsze badania wyjaśniły nam w zupełności początek nazwy sobótki. Biskup poznański Laskarz w wieku XIV statutem swoim zakazuje tańców nocnych w wigilje przedświąteczne, t.j. w soboty i w wigilje uroczystości, przypadających w lecie, a zatem przed świętem Jana Chrzciciela, Piotra i Pawła. Z zabaw tego rodzaju najwspanialszą być musiała sobótka w okresie kategzochen świątecznym, t.j. na Zielone Świątki. Kaznodzieja krakowski Jan ze Słupca powiada, że tańczą podczas Świątek w lecie niewiasty, śpiewając pieśń pogańską. Stwierdza ten obyczaj, jako jeszcze pogański, statut synodu krakowskiego z r. 1408. Na sobótkę, którą zawsze obchodzono wieczorem w sobotę przed jednem ze świąt letnich, zbierali się jeszcze w wieku XVI wszyscy, zarówno kmiecie z wioski, jak drużyna i szlachta ze dworu, do ognia roznieconego na pagórku za wioską. Ta łączność obyczajowa i charakter obrzędu gromadzkiego przebija się jeszcze w pieśni Jana Kochanowskiego o sobótkach w Czarnymlesie:
„Tam goście, tam i domowi
Sypali się ku ogniowi”.
W pieśni sobótkowej mazowieckiej słyszymy: „Tam dziewczęta się schodziły”; w pieśni znowu ludu podkarpackiego:
„Kto na sobótce nie będzie,
Główka go boleć wciąż będzie”.
Ponieważ sobótka jest niewątpliwie starodawną uroczystością ku czci słońca, które jako źródło życiodajnego ciepła i światła od wszystkich dawnych ludów cześć odbierało, palenie więc stosów i igrzyska gromadne przy nich obchodzili Polacy w noc najkrótszą z całego roku, t.j. w przesilenie dnia z nocą. Oczywiście po zaprowadzeniu kalendarza chrześcijańskiego zwyczaj starożytny musiał się na początku lata do świąt i świętych chrześcijańskiej wiary przystosować, w jednych więc miejscach obchodzono go na Zielone Świątki, gdzieindziej w przeddzień św. Jana Chrzciciela. I tak przez wiele wieków to widzimy. W r. 1468 np. król Kazimierz Jagiellończyk, na żądanie opata benedyktyńskiego klasztoru świętokrzyskiego, zakazuje pogańskich uroczystości (sobótek), na Łysej górze w Zielone Świątki odprawianych. Tymczasem o kilka mil w Czarnymlesie sobótkę obchodzono około św. Jana, jak o tem wyraźnie zaświadcza Kochanowski, który utworowi swemu nadal tytuł „Pieśń świętojańska o sobótce” i zwyczaj ten uważa za odwieczny. „Sobótkę, jako czas niesie, zapalono w Czarnymlesie”. A dalej mówi znowu, nie widząc nic gorszącego w zwyczaju, który bynajmniej wiary chrześcijańskiej nie obrażał:
„Tak to matki nam podały,
Same znowu z drugich miały,
Że na dzień świętego Jana
Zawżdy sobótka palana”.
Zielone Świątki – polska ludowa nazwa święta majowego lub czerwcowego, według wielu badaczy pierwotnie związanego z przedchrześcijańskimi obchodami święta wiosny (z siłą drzew, zielonych gałęzi i wszelkiej płodności), przypuszczalnie pierwotnie wywodząca się z wcześniejszego święta zwanego Stado (jego pozostałością jest ludowy odpust zielonoświątkowy)[1], a obecnie potoczna nazwa święta kościelnego Zesłania Ducha Świętego. W Niemczech pod nazwą Pfingsten[2].
Ludowe obyczaje związane z Zielonymi Świątkami mają swe źródła w obrzędowości przedchrzecijańskiej. Wpisane są w rytm przyrody, oczekiwanie nadejścia lata. Ich archetypem są magiczne praktyki, które miały oczyścić ziemię z demonów wodnych, odpowiedzialnych wiosną za proces wegetacji. Działania te miały zapewnić obfite plony. W tym celu palono ognie, domy przyozdabiano zielonymi gałązkami, tatarakiem, kwiatami (przystrajanie domostw zielonymi gałęziami miało zapewnić urodzaj, a także ochronić przed urokami). Niektórzy wycinali młode brzózki i stawiali je w obejściu. W ludowej tradycji ziemi dobrzyńskiej – choć już w sposób cząstkowy – zachowały się zwyczaje związane z kultem drzew i zielonych gałęzi. Bydło okadzano dymem ze spalonych święconych ziół, przystrajano wieńcami i kwiatami, a po grzbietach i bokach toczono jajka. W okresie późniejszym zasiane pola obchodziły procesje, niesiono chorągwie i obrazy święte, śpiewano przy tym pieśni nabożne[3][4].
W zależności od regionu nazywane były dawniej również Sobótkami (południowa Polska) lub Palinockami (Podlasie) – konsekwencja tego, gdy w okresie chrystianizacji próbowano przenieść obchody Nocy Kupalnej na okres majowych Zielonych Świątek (a dopiero później na termin pierwotnie bliższy temu pogańskiemu świętu, na specjalnie w tym celu ustanowioną wigilię św. Jana). Zielone Świątki szczególnie były popularne wśród pasterzy, którzy ucztowali i tańczyli przy ogniu. Zwyczaj ten do dzisiaj jest popularny wśród górali zagórzańskich i Podhalan, w sobótkową noc na wielu wzgórzach palą się widoczne z daleka ogniska[5], od których odpala się tzw. fakły (lub kozubki) – szczególny rodzaj pochodni, robionej z kory młodego świerka (w gwarze podhalańskiej smreka/smereka). Robi się z niej swego rodzaju sakwę na długim kiju, do której wkłada się żywicę. Z fakłami robi się pochody między poszczególnymi watrami (tj. ogniskami), a także obchodzi pola, szczególnie te zasiane, w celu odpędzenia złych duchów od zagonów i pól[6][7].
Tradycja Zielonych Świątek przetrwała również w Dolnej Saksonii (Pfingstbaumpflanzen) oraz na zachodniej Ukrainie.
Przypisy
- Dr Iwona Zielińska – Zesłanie Ducha Świętego, czyli Zielone Świątki na ziemi dobrzyńskiej, Gazeta Pomorska
- „Pfingst-, świątkowy'” w: Slavia occidentalis: T. 44. str. 17, 1990
- Olga Mojsiejuk „Zielone Świątki”
- Zielone Świątki, dawne Stado… – Wiadomości24
- Józef Szczypka „Kalendarz polski”, 1979
- Jasiek Fudala Zwyczaje Wiosenne w Beskidach: Fakły i kozubki
- Maria Kois Doroczne zwyczaje górali podhalańskich
Marek Niedźwiedzki pisze: „Tak wiem, to było wczoraj. Ale przypomniało mi się, jak w szkole podstawowej Pani Irena, nasza nauczycielka uczyła nas z tej okazji piosenki „zielone świątki, ralla la!”. Więcej tekstu nie pamiętam. To musiało być ponad pół wieku temu. Piękną mamy wiosnę tej wiosny”
Zwracam uwagę na zapamiętaną z dzieciństwa przez pana Marka frazę: „RA-lla la”
Bielany-Zielone Świątki
– Zielone Świątki – prawosławna i zachodnioeuropejska Pięćdziesiątnica
Grecy mieli na to własne słowo – Pentecostes, czyli pięćdziesiątka. Łacina przejęła to słowo, używając „Pentecoste”. Pozostaje to nie bez znaczenia dla współczesnych katolików – cały anglosaski świat obchodzi bowiem święto zwane w tym języku Pentecost, choć po angielsku oczywiście nie oznacza to tego samego, co „pięćdziesiąt”. Włosi obchodzą zaś święto Pentecoste – nie zmienili łacińskiego pierwowzoru. My mamy „Pięćdziesiątnicę”.
Pięćdziesiątnica przypada w Polsce w okresie najpiękniejszego, najbujniejszego rozkwitu przyrody – święto to obchodzimy bowiem zwykle na przełomie maja i czerwca. Różne regiony Polski dopracowały się nieco odmiennego obyczaju zielonoświątkowego, ale wszystkie łączyło uwypuklenie radości z długo oczekiwanego, „zielonego” okresu w roku. Wieńce w ten dzień zdobiły głowy dziewcząt, ludność wiejska w święto to urządzała też liczne zabawy, oczywiście na zielonym łonie przyrody.
Warszawiacy w Zielone Świątki tłumnie udawali się — pieszo, statkiem, dryndą, kolasą, szosą, wodą i brzegiem — na Bielany, które w to święto traktowano jak drugą Warszawę. Pełno tam było krzyku i wrzasku. Karuzele, huśtawki, diabelski młyn niosący wysoko — wszystko to przy dźwięku rozmai tych kapel cieszyło uszy i oczy uczestników. Tańczono w rytm walca, polki, oberka itd. Ucztowano też co niemiara. Sprzedawcy zachwalali parowe kiełbaski. Raczono się winem, piwem, herbatą.
Ceniono karmelki. Wznoszono toasty: „Niech żyją Bielany!”
Zielone Świątki na Węgrzech
Zielone Świątki to na Węgrzech najważniejsze po Wielkanocy i Bożym Narodzeniu święto chrześcijańskie. Słowo pünkösd pochodzi od greckiego Pentēkostē (pięćdziesiąt). I choć w łacińskim świecie użycie greckiej terminologii wskazuje na chrześcijański charakter, to ewidentnie święto to nawiązuje do rzymskich tradycji przedchrześcijańskich – wszechobecna mnogość kwiatów to przecież rzymskie floralia, oddanie czci bogini roślinności i kwiatów Florze, w szerszym rozumieniu odnoszące się do płodności.
Na Węgrzech jednym z popularniejszych zwyczajów związanych z tym świętem jest wybieranie zielonoświątkowego króla. W niektórych regionach przetrwała tradycja organizowania zawodów, w czasie których kawalerowie mogą sprawdzić się w różnych dyscyplinach: np. jeździe konnej, ale też strzelaniu, podnoszeniu ciężarów, koszeniu, itd. Zwycięzca zostaje królem i w czasie trwania święta ma prawo do noszenia korony (stąd wzięło się powiedzenie „pünkösdi királyság” – zielonoświątkowe królestwo, odnoszące się do krótkiego okresu rządzenia). Oprócz tytułu króla zyskuje przywilej przewodzenia wspólnocie w czasie wesel i zabaw oraz otrzymywania trunków i jedzenia na koszt wspólnoty.
Echo wyboru Ruji i Rajka (Gaji i Gaika, Maji i Maika – czyli Rujewita-Ruji/Rany)
Na wsiach znany był też zwyczaj wybierania królowej. Była to najpiękniejsza i najmłodsza dziewczyna, która w otoczeniu starszych panien (a czasem i w towarzystwie króla), ustrojona kwiatami i zielonymi gałązkami ruszała na obchód domostw, w czasie którego sypano płatki kwiatów, śpiewano piosenki. Starsze dziewczęta otaczały młodszą, rozpościerały nad jej głową chustę lub nakrywały ją welonem, następnie wypowiadały życzenia obchodząc ją dookoła i na zakończenie unosząc – zwyczaj ten miał zapewnić gospodarstwu dobre plony.
Na powitanie wiosny okna lub płoty przyozdabiano w maiki, zielone gałązki, kwiaty róży, piwonii, bzu albo jaśminu, co miało chronić domostwa przed uderzeniami piorunów. Czasem maiki w ramach zalotów były przyczepiane przez kawalerów do ogrodzeń domów, w których mieszkały młode panny.
W niektórych rejonach Zachodnich Węgier po wsiach chodził pochód z tureckim baszą – chłopakiem przebranym za Turka, ubranym w wypchane słomą spodnie, którego koledzy okładali kijami zmuszając do podskoków. W zamian za przedstawienie otrzymywali od gospodarzy pieniądze lub poczęstunek. Gdzie indziej chodził król ustrojony w gałązki bzu, a czasem spotykało się pochód przebranych, skutych łańcuchami jeńców, którzy chodząc od domu do domu prosili dziewczyny by te zlitowały się nad ich losem i wspomogły drobnym poczęstunkiem.
Ważnym wydarzeniem dla wiernych jest pielgrzymka do Csíksomlyó w Siedmiogrodzie (csíksomlyói búcsú), miejsca kultu maryjnego, gdzie co roku w sobotę poprzedzającą Zielone Świątki spotyka się nawet kilkaset tysięcy Węgrów, przybywających z różnych krajów Basenu Karpat. Tradycja spotkań w Csíksomlyó odwołuje się do wydarzeń z 1567 roku, kiedy Jan Zygmunt Zapolya, władca siedmiogrodzki próbował siłą zmusić strzegących granicy Seklerów do przejścia z wiary katolickiej na unitarianizm. Seklerzy postanowili bronić swojej wiary i udało im się odnieść zwycięstwo pod Nagyerdő w 1567 roku (choć fakt bitwy bywa podawany przez historyków w wątpliwość). Książę ogłosił w końcu wolność wyznania i wprowadził system, w którym taki sam status mieli katolicy, luteranie, kalwini i unitarianie. Seklerzy zaś w podzięce Matce Boskiej poprzysięgli, że będą spotykać się co roku na pamiątkę zwycięstwa.
Zgromadzony w czasie sobotniej mszy tłum robi wrażenie, szczególnie kiedy z wielu tysięcy ust zaczyna rozbrzmiewać węgierski hymn. Jest to zarazem święto diaspory węgierskiej, manifestacja narodowej przynależności i solidarności z Węgrami żyjącymi poza granicami kraju. Z Węgier pielgrzymi mogli dojechać na miejsce m.in. słynnym pociągiem: z Szombathely wyruszył Csíksomlyó Expressz, do którego w Budapeszcie dołączył Szekely Gyors (Ekspres seklerski) tworząc 16 wagonowy skład przewożący ponad 1000 pasażerów. Na miejscu obecny był również prezydent Węgier Janos Ader, co również świadczy o randze wydarzenia. Warto zajrzeć na transindex.ro, gdzie znajdziecie świetną galerię zdjęć z tegorocznego spotkania.
Zielone Świątki – Pasterskie (Święto Bydełka Bożego)
Zielone Świątki były w Polsce radosnym świętem rolników i pasterzy. Obchodzono w koRO-wodzie pola i śpiewano pieśni ku chwale Spo-RA, dla dobrych zbiorów i ochrony przed gradobiciem.
Pasterze maili bydlętom rogi, oprowadzali je uroczyście po łąkach i pastwiskach, wokół wsi lub gospodarstwa, a następnie ucztowali w polu. W niektórych okolicach był zwyczaj obierania w ten dzień króla pasterzy, co kończyło się wesołą zabawą. Zdarzało się też we dworach, że Zielone Świątki traktowano jako zakończenie cyklu wielkanocnego, a więc znów wyprawiano ucztę i dzielono się jajkiem.
Dawniej w Warszawie był zwyczaj, że mieszczanie udawali się do Golędzinowa na prawy brzeg Wisły (była tam Kępa Golędzinowska pokryta lasem, której już dzisiaj nie ma). Tam corocznie wyprawiano w Zielone Święta wesele ubogiej cnotliwej dziewczynie ze Starego Miasta. Promy płynące z biesiadnikami umajone były zielenią, a podczas ogólnej biesiady weselnej wójt warszawski zbierał od obecnych znaczny zwykle posag dla nowo poślubionej panny. (Echo Święta Ruji i Rujewita lub Jaruny-Jarowita).
Zielone Świątki – Historia prawdziwa
https://historiamniejznanaizapomniana.wordpress.com/2015/05/24/zielone-swiatki/
Zielone Świątki pierwotnie wywodząca się z wcześniejszego święta zwanego Stado. Pierwsza wzmianka o o tym święcie pojawia się w Kronice Długosza[1][2][3], który opisuje je jako igrzyska urządzane w pewnej porze roku na cześć bóstw. Miało być to radosne święto, w czasie którego zbierali się mieszkańcy całej wsi i okolic[4].
Obchodom święta towarzyszyły śpiewy i tańce, a jego głównym elementem były zawody sportowe. Według kronikarza święto to obchodzone było w okolicy chrześcijańskich Zielonych Świątek. Podobne święto, jednak bez podania nazwy, jest także często potępiane w kazaniach XV-wiecznych kaznodziejów i moralistów.
O starosłowiańskim święcie obchodzonym we wtorek lub środę około Zielonych Świąt wspomniał także Kosmas z Pragi odnotowując, że tańce i igrzyska poświęcone były duchom przodków. Również na Rusi w siódmy czwartek po Wielkanocy zbierano się pod brzozami, składano ofiary z kaszy, pierogów i jajecznicy, a następnie śpiewano i tańczono.
Na obszarze Rusi w okolicach Zielonych Świątek obchodzono także podobne do wspomnianego przez Długosza Stada tygodniowe święto, zwane rusałczym tygodniem. Możliwe zatem, że było to ogólnosłowiańskie święto, którego obchody trwały nawet tydzień, a jego kulminacją była Noc Kupały[5]. Zdaniem Karola Potkańskiego w XVI wieku nastąpiła chrystianizacja święta, a jego pozostałością jest ludowy odpust zielonoświątkowy.
A więc zielone świątki były wpisane są w rytm przyrody, oczekiwanie nadejścia lata. Ich archetypem są magiczne praktyki, które miały oczyścić ziemię z demonów wodnych, odpowiedzialnych wiosną za proces wegetacji.
Działania te miały zapewnić obfite plony. W tym celu palono ognie, domy przyozdabiano zielonymi gałązkami, tatarakiem, kwiatami (przystrajanie domostw zielonymi gałęziami miało zapewnić urodzaj, a także ochronić przed urokami). Niektórzy wycinali młode brzózki i stawiali je w obejściu.
W ludowej tradycji ziemi dobrzyńskiej – choć już w sposób cząstkowy – zachowały się zwyczaje związane z kultem drzew i zielonych gałęzi. Bydło okadzano dymem ze spalonych święconych ziół, przystrajano wieńcami i kwiatami, a po grzbietach i bokach toczono jajka. W okresie późniejszym zasiane pola obchodziły procesje, niesiono chorągwie i obrazy święte, śpiewano przy tym pieśni nabożne[6][7][8].
W zależności od regionu nazywane były dawniej również Sobótkami (południowa Polska) lub Palinockami (Podlasie) – konsekwencja tego, gdy w okresie chrystianizacji próbowano przenieść obchody Nocy Kupalnej na okres majowych Zielonych Świątek (a dopiero później na termin pierwotnie bliższy temu pogańskiemu świętu, na specjalnie w tym celu ustanowioną wigilię św. Jana).
Zielone Świątki szczególnie były popularne wśród pasterzy, którzy ucztowali i tańczyli przy ogniu. Zwyczaj ten do dzisiaj jest popularny wśród górali zagórzańskich i Podhalan, w sobótkową noc na wielu wzgórzach palą się widoczne z daleka ogniska[0], od których odpala się tzw. fakły (lub kozubki) – szczególny rodzaj pochodni, robionej z kory młodego świerka (w gwarze podhalańskiej smreka/smereka).
Robi się z niej swego rodzaju sakwę na długim kiju, do której wkłada się żywicę. Z fakłami robi się pochody między poszczególnymi watrami (tj. ogniskami), a także obchodzi pola, szczególnie te zasiane, w celu odpędzenia złych duchów od zagonów i pól[10][11].
Tradycja Zielonych Świątek przetrwała również Niemczech pod nazwą Pfingsten[12], w Dolnej Saksonii nazywana jest Pfingstbaumpflanzen oraz na zachodniej Ukrainie.
U Żydów Polskich i Ruskich (Koszetyrskich-Koszerskich/Kchazarskich)
Szawuot (hebr. שבועות) – żydowskie Święto Tygodni, zwane też Świętem Żniw, Pięćdziesiątnicą lub Zielonymi Świątkami, obchodzone 6 dnia miesiąca siwan – w diasporze także przez dzień następny. Upamiętnia ono nadanie Tory Mojżeszowi na górze Synaj i wypada w siedem tygodni po święcie Paschy[1][2] (stąd zwane jest Pięćdziesiątnicą). Święto to wiąże się ponadto ze starożytnymi obyczajami rolniczymi. Podczas święta synagogi są przystrojone na zielono. Część ortodoksyjnych żydów całą noc spędza na studiowaniu Tory (Tikkun Leil Szawuot), aby być przygotowanym na jej ponowne przyjęcie. Tradycyjne pokarmy świąteczne to: dania z sera i mleka oraz specjalne bochenki z nowego zboża[1].
Na Zielone Świątki a zwłaszcza Sjemikę czyli Krzak lub odwróconą Brzozę rzucają światło obchody ku czci Błogiej Bogini odbywane w Rzymie. U Słowian Błoga-Sławiąca to Bogini Czsnota-Czystota-Cnota, zwana też Sławą-Sławiją jako żona Prowego – Pana Praw Ziemskich/Człowieczych. Stąd od tejże pary boskiej pogańskiej (Prowe i Sława) – Władców Praw i Cnót, nazwa całego nurtu religijnego: Prawo-Sławia.
W polskiej Wiki napisano tyle:
Bona Dea (łac. Dobra Bogini) – rzymskie bóstwo kobiece, związana z płodnością bogini-matka.
Rzymianie identyfikowali ją z postacią Fauny, żony Faunusa.
Co roku na początku grudnia u stóp Awentynu obchodzono poświęcone jej święto. Miało ono charakter tajemnych misteriów, w których mogły uczestniczyć wyłącznie kobiety.
Musimy więc skorzystać z rosyjskiej zwłaszcza ze w tych kilku zdaniach popełniono rażące błędy.
Благая Богиня,
часто Добрая богиня, иногда Фавна (Фауна) или Фавния (лат. Bona Dea) — в римской мифологии богиня плодородия, здоровья и невинности, богиня женщин[1].
Błoga Bogini (zwracam uwagę na konotacje: błagać, błogosławić, błogość, błogodarzenie) – często Dobra Bogini (W mitologii rzymskiej bogini płodności, zdrowia i niewinności, bogini kobiet [1].)
Мифология
Богиня считалась дочерью бога Фавна, была вечной девственницей, ассоциировалась с женским плодородием и невинностью. Отправлять её культ позволялось только женщинам. Мужчинам возбранялось обращаться к ней, и они не допускались к отправлению религиозных ритуалов.
Также богине приписывалась забота о здоровье женщин, к ней обращались за помощью женщины, ищущие излечения от болезней, а также молящиеся о зачатии детей.
В низших слоях римского общества богиня почиталась как освободительница от рабства. Среди её почитателей было много вольноотпущенников и рабов, а также членов простых плебейских родов.
Её именовали Bona Dea (Благой богиней) потому, что имя богини считалось святым и не произносилось вслух.
Культ
Посвящённые богине ритуалы не входили в официальную религию римского государства, однако из казны ежегодно выделялась некоторая сумма на поддержание её храма на Авентинском холме. У богини отсутствовали собственные жрецы, поэтому вся основная забота о храме была на плечах весталок.
Место, где располагался храм, было доступно только для женщин. Мужчинам вход в храм и на любые мероприятия, связанные с культом, был запрещён, и появление мужчины считалось кощунством — одним из немногих преступлений, за которое во времена республики римлянина могли предать смерти. Причём смертная казнь, по сути, была единственным возможным наказанием.
В храме находилась статуя богини, сидящей на троне с рогом изобилия в руках, однако считалось, что богиня не имеет ни лица, ни формы, а статуя — истукан для обмана тёмных сил.
Вокруг самого храма росли целебные травы, и колосилось небольшое поле ржи. Рожь сажали весталки в день пробуждения богини от зимнего сна — 1 мая. Они же собирали рожь осенью, и из зёрен, а также из трав, готовили эликсир Bona Dea, используемый как лечебное средство для излечения от болезней и для зачатия.
Также территория вокруг храма служила прибежищем большого количества змей. Змеи считались символами мужчин. Поскольку у неё было столько змей, Bona Dea не нуждалась в мужчинах.
Совместно с именем Bona Dea, а также в молитвах, обращённых к ней, на её празднествах и в её храмах нельзя было упоминать слова «вино» и «мирт». Связано это было с тем, что, согласно мифам, её отец Фавн однажды отхлестал её миртовой ветвью за то, что она показалась на глаза ему пьяной. Однако это совсем не значило, что на празднествах в её честь не подавалось вино.
Праздники
Праздники, посвящённые богине, происходили дважды в год — 1 мая и 1 декабря.
День пробуждения богини
1 мая — день пробуждения богини, который праздновался в её храме среди цветов и праздничного веселья. Римлянки, независимо от положения в обществе, собирались на мистерии, которые начинались на рассвете и заканчивались в сумерки. Во время празднеств они должны были пить в больших количествах «молоко» богини, подаваемое в «медовых горшочках». На самом деле это было не что иное, как крепкое молодое вино в специальных серебряных сосудах. Также женщины на празднестве имитировали половые акты со змеями.
После праздника женщины, в нём участвовавшие, надевали на головы короны из виноградных листьев и расходились по домам. Считалось, что для женщины, побывавшей на празднике, совокупление с мужчиной в этот день приведёт к зачатию. Естественно, все это не распространялось на весталок, хотя в празднествах они принимали самое непосредственное участие.
Таинства Благой богини
Второй праздник богини праздновался менее пышно, однако не был от этого менее торжественным и считался более важным и значимым. Отмечался он в ночь с первого на второе декабря, когда богиню укладывали спать. К церемонии допускались только римлянки из патрицианских родов.
Проводилась церемония в одном из домов патрициев, откуда предварительно, до заката солнца, удалялись все мужчины, в том числе дети, даже новорождённые, и рабы. Причём дом этот должен был принадлежать действующему консулу или претору. Место проведения церемонии выбирали весталки. Хозяйка дома становилась хозяйкой празднества.
Считалось, что любые дочери богини могли быть свидетелями её рождения, но только дочери царей могли видеть её смерть. Всем женщинам, не участвовавшим в церемонии, после заката солнца и до рассвета необходимо было находиться в своих домах.
Скандал
В 62 до н. э. во время декабрьской церемонии в резиденции великого понтифика, претора того года Гая Юлия Цезаря, разразился скандал, описанный у многих авторов. В женском платье в дом проник Публий Клодий Пульхр. Возможно, что его провела на празднество его сестра Клодия, возможно, что он переоделся в женскую одежду, чтобы проникнуть к жене Цезаря, Помпее Сулле.
Однако Клодий был разоблачён Аврелией, матерью Цезаря. Цезарь, как великий понтифик, собирает коллегию римских понтификов, которая выносит единогласный вердикт Клодию — виновен в святотатстве. В тот же день Цезарь даёт развод Помпее Сулле, хотя неопровержимых доказательств её вины в свидании с Клодием нет. Однако «Жена Цезаря должна быть выше подозрений».
Таинство было осквернено. Согласно рекомендациям весталок, все женщины, которые присутствовали на церемонии, были прокляты и могли искупить проклятие только повторной попыткой совершения таинства. Также проклятие распространялось на плоды тех, кто пришёл на таинство беременными. Такие женщины не должны были рожать. Весталки давали им специальное снадобье, приводившее к выкидышам, или настаивали, чтобы они шли к лекарям и делали аборты. Пострадала от этого и Фульвия, жена Клодия, которой пришлось прервать свою беременность.
Повторное таинство прошло в январе уже следующего года. Оно чуть не стало причиной политического кризиса в Риме. Все дело в том, что великий понтифик не мог объявить смену года до того, как не будут произведены ритуалы таинства. Следовательно, в должность не могли вступить вновь избранные магистраты, пропреторы не могли разъехаться по своим провинциям для управления.
Клодий, после обвинения коллегии понтификов, должен был быть приговорён судом присяжных к смерти. Однако по политическим соображением он был нужен Цезарю в его противостоянии Бибулу и Катону, а также Цицерону. Цезарь, как великий понтифик, смог повлиять на весталок и те запретили светскому суду, состоящему из мужчин, вмешиваться в дела женской богини. Однако в глазах Рима Клодий потерял большую часть своего авторитета и надолго остался проклятым.
В других религиях
У греков богиню женщин звали Гинекея. Корнелий Ливий называет её Майя. В Беотии ей сопоставляли Семелу, испанские племена звали её Кибелой. Часто отождествляют с Прозерпиной, однако это — другая богиня, являющаяся женой Плутона, бога подземного Царства.
Во всех религиях эта богиня изображалась с рогом изобилия в руках и являлась покровительницей женщин и плодородия.
Czytaj także na tym blogu:
Krzak na Zielone Święta – tradycje Wołynia, Sjemika i inne zielonoświątkowe pogańskie obrzędy
Dziękuję za ciekawe obszerne wyjaśnienie dnia Zielonych Świątek. Szukałam odpowiedniego materiału, który pomoże mi zrozumieć obchody tego święta w Danii. Dziękuję bardzo – tu znalazłam pełne zrozumienie tego tematu.
Pozdrawiam
Teresa Svendsen