Nazwa Słowianie po raz pierwszy pojawia się w „Komentarzach do wojny galijskiej” Juliusza Cezara. Na dodatek brzmienie ma właściwe dla mowy lechickiej. Słewi to nic innego bowiem jak nazwa ludu stworzona na podobieństwo: Czesi, Kaszubi, Wieleci, Obodryci czy w końcu Lesi lub Lechici. Może też być wersja z „y” na końcu zamiast „i”, np. Mazurzy lub Słowacy, wreszcie Lechy, Ljachy. W sumie chodzi o taką samą zasadę tworzenia nazw własnych.
źródło: http://rudaweb.pl/index.php/2017/10/05/krotka-lekcja-laciny-klasycznej-z-cezarem/
Dokładne odczytanie Suevi z Cezara i „Germanii” Tacyta to niewątpliwie Słewi, w języku jakim posługiwały się elity rzymskie z przełomu er. Tłumaczyliśmy to już, ale nadal nasi „naókofcy” wiedzą lepiej. Wszędzie gdzie mogą, wypisują o Swebach, chociaż warto zauważyć, że prof. Jerzy Strzelczyk używał formy Swewi. Jednak chyba nikt nie odwoływał się do wiedzy z ćwiczeń w łacinie klasycznej, a może zabrakło odpowiednich lektorów. Mój (Weba) wykładowca zawsze zwracał uwagę, byśmy przy tekstach klasycznych nie posługiwali się „wulgatą”, ale sue/a czytali jak polskie słe/a. Nie dowierzając studenckim wspomnieniom, postanowiłem sprawdzić jaki jest stan powszechny wiedzy współczesnej o mowie Cezara i Tacyta. „SU przed samogłoską wymawiamy jak „sł”” – czytamy na lacina.info.pl. Uff, czyli jednak jeszcze demencja mnie nie dopadła. Skądś jednak to „w” zamiast „ł” musiało się wziąć.
Łacina Rzymian i Franków
W czasach Cezara wykształceni Rzymianie posługiwali się językiem, który dziś językoznawcy odtworzyli, nazywając go łaciną restytuowaną. Początki tego odzyskiwania właściwej mowy Tacyta sięgają Erazma z Rotterdamu, który postanowił przywrócić formy właściwe Starożytności. W końcu odtworzono prawdziwe brzmienia epoki antycznej. Wymowa restytuowana łaciny, nawiązująca do zwyczajów artykulacyjnych epoki klasycznej (I w. p.n.e. – I w. n.e.) została ustalona na podstawie badań lingwistyki porównawczej, inskrypcji (zwłaszcza wielojęzycznych), świadectw starożytnych gramatyków oraz analizy tekstów literackich.
Dziś za właściwą uważana jest wymowa łacińska zwana tradycyjną – przyjęta z nauczania średniowiecznego, różna w różnych krajach, bo do różnych języków niejako dopasowywana. Natomiast rzeczywiście klasyczna to restytuowana – najbliższa starożytnej. Wymowa restytuowana jest niemal całkowicie zgodna z obecnie używaną łacińską pisownią. Właśnie według zasad tej wymowy, charakterystycznej dla schyłku republiki i początków cesarstwa, „SU” czyta się jak „sł”. Tak więc nieprawdą jest, że starożytni Rzymianie nie znali głoski „ł”. Najwidoczniej nie znali jej Frankowie Wschodni (bezpośredni przodkowie Niemców) z IX w. n.e., którzy szerzyli łacinę jako język liturgii chrześcijańskiej. Ich wersja upowszechniła się w Średniowieczu. Ta późniejsza o niemal tysiąc lat odmiana łaciny zakładała czytanie SU przed samogłoską jako „sw”, czyli nie tak jak starożytni Rzymianie mówili. Na marginesie – w wymowie tradycyjnej nazwisko Cezara (Caesar) wymawia się cesar, stąd mamy rzeczownik cesarz. Za to w wymowie restytuowanej nazwisko Cezara (Caesar) wymawia się kajsar. Od tego pochodzi… niemiecki Kaiser. Z restytuowanej łaciny wynika też, że Rzymianie mogli znać jeszcze jedną słowiańską głoskę – „cz”. Tadeusz Gacia z Katolickiego Uniwersytu Lubelskiego w artykule „W kwestii restytucji klasycznej wymowy łacińskiej” zauważa, że obecny sposób odczytywania przyjmuje za podstawę wymowę frankońską z IX w.: „z charakterystycznym dla tego regionu i tego okresu przejściem głoski „cz” w „c” […] w Niemczech i Polsce (co nie dziwi skoro zwyciężył u nas obrządek łaciński propagowany przez kościół niemiecki – dop. RudaWeb). Wymowę właściwą Niemcom i Polakom (przy występujących oczywiście i tu różnicach) włoskie podręczniki nazywają pronunziazione tedesca (wymowa niemiecka – dop. RudaWeb), nieco rzadziej można spotkać również określenie wymowa północno-europejska. W Italii nie było przejścia „cz” w „c”, dlatego Caesar wymawia się „czesar”; ta odmiana wymowy (też tradycyjnej) zwana jest rzymską albo kościelną, gdy bierze się pod uwagę fakt, że jest to najczęstszy (czy może nawet jedyny) sposób wymawiania języka łacińskiego w dykasteriach Stolicy Apostolskiej”.
Rzymskim kłusem
Ciekawe fakty wiążą się z nazwą konia w łacinie typowej dla starożytnych.
więcej: http://rudaweb.pl/index.php/2017/10/05/krotka-lekcja-laciny-klasycznej-z-cezarem/