Mircea Eliade – Kult Mandragory (Atropa Belladonna) u Wołochów (Rumunów)

Mircea Eliade – Kult Mandragory (Atropa Belladonna) u Wołochów (Rumunów)

Czy zastanawialiście się kiedyś nad innymi dowodami etymologicznymi na lechickość Bałkanów  i Północnej Italii niż wywodzenie ich nazw od Lah/Lad – Lacium, Latenia, L-Achaja. Oczywiście istnieją  ciągi wyrazów utworzonych z rdzenia wen- Wenec, Wętia, Wantia, Wenetia, Vanetia, Antia, Anatolia. Ale jest też jeden zupełnie zapomniany ciąg. Zawsze fascynowało mnie i zastanawiało dlaczego Polacy nazywają Italię – Włochy. W przeszłości Grecję nazywało się też Wlachja.  Tak się składa że obie te krainy nosiły u Słowian również nazwy Roma – Rzym i Romaja – Grecja. Jest też ogniwo pośrednie Wołosza, Wołochy, Wołotia czyli Rum-unia. Do tych pozornie oderwanych od tematu mandragory rozważań skłoniła mnie ich lektura. Autor nazywał siebie Rumunem, a dla nas Polaków był Wołochem, lub Mołdawianinem. Moł-Dawia/Dawania to jak najbardziej słowiańska nazwa. W czytanym przeze mnie tekście wybitnego rumuńskiego antropologa Mircei Eliade występuje mnóstwo na wpół słowiańskich słów, które zostały z-roma-nizowane, czyli nanizane po romajsku.

O czym mogą świadczyć te trzy ciągi wyrazowe oznaczające dla Słowian wciąż te same ziemie, od starożytności po dziś dzień?

Ciąg pierwszy, powstały od rdzenia węt/ wend/wene – trudno zlokalizować w czasie. Wydaje się on najpierwotniejszy, najbardziej archaiczny, chociaż to raczej bardziej intuicyjne dla człowieka od dziesięcioleci „siedzącego w słowie” i zajmującego się „obróbką” słów, niż logicznie uzasadnione. Może on sięgać czasów najodleglejszych – obecności Pra-Słowian w Małej Azji, nad Morzem Czarnym i nad Dunajem oraz Adriatykiem około 11.000 lat temu, czyli w czasach kiedy przybyli do Białego Lądu – Europy z Koliby Azjatyckiej. Siedzieli tam ładnych 2-3000 lat zanim lodowce zeszły z ziem późniejszej Lęgii/Lechii, Ślęchii/Śląska, Lędii/Lędzianii czy Łużyc/Ługii.

Ciąg drugi, od rdzenia lah/leh/lad/ląg/lug/łuż – wskazuje na obecność Lęchitów/Lachów/Lęgów/Łużyków/Lugiów jako gospodarzy tychże ziem, tak na północy jak i na południu. Nazewnictwo to może się wywodzić z czasów ekspansji Królestwa Północy na południe EuroAzji i wcześniejszych. Wydaje się, że na północy było rozpowszechniane na ziemiach dzisiejszej Polski i Niemiec, Czech oraz Austrii równolegle z nazewnictwem od rdzenia węt/węd/wąd/wand.  Ten drugi rdzeń pojawia się  podczas eksploracji i zasiedlania coraz bardziej zachodnich regionów Białego Lądu – dzisiejszej Skandynawii, Danii, Szwajcarii i francuskiego wybrzeża aż po Hiszpanię oraz Wysp Brytyjskich – wszędzie tam występują nazwy wywodzące się z owego rdzenia.   Być może jest to ten sam czas co ekspansja Lachów/Lahów/Lahajów na południe, także do Persji, Egiptu, Małej Azji, i i Indii , a więc od 6000 lat p.n.e na Północy do 1500 lat p.n.e. na Południu.

 

Rdzeń trzeci: wlah/wlachia/wołoh/wołosza/wołogda/włoch/włosza – Moim zdaniem świadczy o okresie, kiedy te ziemie określane owym mianem zaczęły swój samodzielny byt lub odrywały się od Wielkiej Lechii, ale jeszcze funkcjonowały jako będące w-Lęchii/w-Łużji/w-Łożji/w-Łoszji, lub już na zewnątrz niej – wo-kół Lechii. Być może przechodziły one z rąk do rąk i wciąż znajdowały się pod kulturowym, a momentami formalnym zwierzchnictwem i wpływem dawnych Lahów, a momentami i przez długie okresy znajdowały się już na zewnątrz pod wpływem Greków – Romajów. Jest to czas który datowałbym na około 500- 300 p.n.e., kiedy słabnie potęga Wielkiej Scytii, a potem także Wielkiej Sarmacji Europejskiej.  

 

Wreszcie ostatni rdzeń określający te same ziemie jako Romaję-Romę-Romunię to czas panowania Grecji i Cesarstwa Rzymskiego – okres intensywnej romanizacji ziem prasłowiańskich po południowej stronie Dunaju, a także Dracji/Tracji i Dachii/Dakii po stronie północnej u ujścia Dunaju i ziem prasłowiańskich na Bałkanach (Macedonia, Dalmacja, Grecja/Achaja) i w Północnych Włoszech (Wenecja, Etruria, Latenia), czyli od 200 p.n.e. do 400 n.e..  Przedstawiony przez Mircea Eliade materiał dotyczący czarów związanych z Mandragorą (Mąd-Gorą, Zielem Mąda – dającym wgląd wieszczy w przyszłość i sprawiającym/dziełającym przyszłość) wśród Wołoszan/Wołochów i Moł-dawian ma archaiczne korzenie wspólne dla Słowian, jak i dla Zromanizowanych Słowian, czyli dzisiejszych Mołdawian i Rumunów. Ta Lechicko-Rumuńska wspólnota korzeni ma w dzisiejszej dobie formowania się Międzymorza bardzo duże znaczenie, a krzewienie owej wspólnoty pozwala na głębsze poczucie tego odwiecznego Naddunajskiego Braterstwa obu ludów  – potomków Harwatów i Lechitów oraz Draków/Odraków/Traków.

Warto też zauważyć i odnotować wspólnotę nazewniczą Słowian i Rumunów dla najważniejszej europejskiej rzeki – Dunaju. W starożytności rzekę tę powszechnie nazywano Ister. Nasuwa się nieodparcie bliski nazewniczo związek miedzy Ist RA Duna/Dunaj-Ister, a Dun-Ister/Dniestr, czy Duna-Per/Dniepr. Jak Dunaj jest wo-Duną niosącą IST RA, tak Dniestr jest wo-Duną Istu RA, a Dniepr jest wo-duną PErRUna. Co ciekawe największą z rzek na terenach tradycyjnie zasiedlanych przez Ariów-Prasłowian jest znana starożytnym grekom rzeka RA/Rha – Wołga (Wielka Ra), Wielka Rijeka HaRa/Hariów/Haratu/Haro-Wędii/Harwatii. 

Mircea Eliade – Kult Mandragory (Atropa Belladonna) u Wołochów (Rumunów)

Podziel się!