Apple kupuje Wawel!
Widok z Wawelu na Kopiec Stefana Odnowiciela. Po lewej widoczna rozbiórka niepotrzebnego Kopca Kościuszki.
Firma Apple przyzwyczaiła już swoich fanów do zaskakujących posunięć. Tym razem mamy do czynienia z wydarzeniem najwyższej rangi.
Cała historia zaczęła się kilka miesięcy temu, kiedy poszukując nowych strategii rozwoju firmy na rynkach Europy wschodniej, Steve dowiedział się o wawelskim czakramie – źródle niezwykłej mocy i energii, odwiedzanym przez tłumy ludzi. Ponieważ ostatnie produkty Apple (iPad2, iOS5, Lion) okazały się równie przełomowe jak 37243 odcinek „Mody na Sukces”, Steve uznał, że moc czakramu spływająca na kupertyńskie produkty mogłaby stanowić nową formę amazingu i na nowo wzbudzić pożądanie klientów. Nic więc dziwnego, że Apple złożyło władzom Krakowa ofertę kupna czakramu. Cena ponoć nie grała roli.
W czasie, gdy władze miasta obdzwaniały szpitale psychiatryczne i sprawdzały wypłacalność kontrahenta w BIK i Krajowym Rejestrze Długów, Apple poszukiwało już wykonawcy do rozbiórki Wawelu. Udało się pozyskać działającą na terenie Polski chińską firmę COVEC. Podobno ma to jakiś związek ze wstrzymaniem budowy autostrady A2, ale to raczej niepotwierdzone plotki.
Gdy okazało się, że czakram nie jest rzeczą i nie da się go tak po prostu wymontować z Wawelu, Steve dostał napadu szału, podczas którego podarł sobie golf, stłukł okulary, wycofał projekt umieszczenia gniazdka USB w iPadzie 3 i wyrzucił z roboty wszystkich pracowników o polskobrzmiących nazwiskach. Pomogła dopiero interwencja osobistego psychoterapeuty, który na przystępnych przykładach w formie prezentacji Keynote wyjaśnił, że czakram podobnie jak amazing jest niematerialny i nie funkcjonuje bez odpowiedniego kontekstu. To akurat Steve zrozumiał. Udało się przekonać go, że Kraków nie ponosi tu winy i żeby nie karał Polski embargiem na tak tutaj cenione produkty Apple.
Skoro nie przyszedł czakram do amazingu, Steve w swym geniuszu postanowił przenieść amazing do czakramu. Decyzja zapadła – Apple kupuje cały Wawel. Władze Krakowa, wciąż nieprzekonane co do uczciwości zamiarów oferenta zatrudniły biuro detektywistyczne „Malinowski i Partnerzy” do zbadania wiarygodności handlowej Apple. Po przeprowadzonym rozpoznaniu detektywi wrócili do biura z pozytywną opinią i prezentami dla całej rady miasta w postaci iPadów z wygrawerowanym herbem Krakowa i podpisem Jobsa. Decyzja władz była jednomyślna – za 30 miliardów dolarów Wawel przechodzi w ręce Apple. Gratis dorzucono specjalny hejnał, skomponowany przez Jana Krętego Gawluśkiewicza, grany co pół godziny przez piąte okno, w stronę Wawelu.
Steve Jobs prezentuje Radzie Miasta Krakowa plany przebudowy Wawelu.
O dziwo, również negocjacje Apple ze stroną kościelną zakończyły się bardzo szybko. Na pewno pomogły drobne datki na tacę i dyskretne usunięcie Mac Defendera z MacBooka kardynała Wątpisza. Poza tym Steve ma nieposzlakowaną opinię jako filantrop, wzorowy mąż i ojciec rodziny oraz stróż moralności, a dodatkowo obiecał pokryć koszty poszerzenia krypt wawelskich i sfinansować przyszłe pochówki zasłużonych członków opozycyjnego rządu na umysłowym wychodźstwie oraz ich rodzin.
Dla siebie Steve na przyszłość zastrzegł jedynie skromne miejsce w katedrze.
więcej: http://applefobia.blox.pl/2011/06/Pierwszy-Apple-Store-w-Polsce-Apple-kupuje-Wawel.html
Uspokajam zaniepokojonych – To tylko Prima Aprilis, ale kolejny dzisiejszy tekst jaki przedstawiamy jest już najzupełniej na serio.
Tekst pokazuje jak mocnym trendem jest rozkręcona przez NAS – Aktywistów Słowiańszczyzny i Wielkiej Lechii akcja uświadamiania Polakom ich prawdziwych korzeni i budzenia polskiego/słowiańskiego patriotyzmu. Użycie motywu krakowskiego kopca, Wawelu, czakramu i historii Polski w korporacyjnej reklamie biznesowej światowego koncernu jakim jest Apple, kierowanej do wszystkich Polaków z myślą wyłącznie o sukcesie sprzedaży, świadczy o potędze zmiany świadomości jaka w Polakach nastąpiła.