Mazowieckie Zagłębie Metalurgiczne i wytwórnie broni w Kaniach pod Warszawą z II wieku p.n.e.

Mazowieckie Zagłębie Metalurgiczne i wytwórnie broni w Kaniach pod Warszawą

Odkrycie osady hutniczej pod Warszawą. Fot. Tomasz Kołomański materiały prasowe 1

Foto:Tomasz Kołomański / Materiały prasowe

Niezwykłe odkrycie pod Warszawą. Dwa tysiące lat temu produkowano tu broń

To było przed wiekami jedno z największych zagłębi metalurgicznych w Europie. W Kaniach na Mazowszu archeolodzy odkryli osadę starożytnych hutników sprzed ponad dwóch tysięcy lat. Wytapiano tutaj żelazo i wyrabiano doskonałą broń. Wyniki zakończonych właśnie analiz znaleziska rzucają nowe światło na znaczenie ziem dzisiejszej Polski w okresie dominacji starożytnego Rzymu.

 

 6ca7a7f424f23f7fbe0c4359e5c20baf
 
  • Odkryta na Mazowszu osada ma ponad dwa tysiące lat
  • Wytapiano tutaj żelazo w specjalnych piecach zwanych dymarkami
  • Znaleziono tu także dwa tysiące fragmentów glinianych naczyń i innych przedmiotów

Osadę starożytnych hutników odkryto w miejscowości Kanie w powiecie pruszkowskim niedaleko Warszawy. Natknięto się na nią podczas wykopalisk archeologicznych, poprzedzających budowę osiedla mieszkaniowego.

 

Mieszkali tu Wandalowie

– Podejrzewaliśmy, że w tym rejonie możemy coś odkryć, bo to stanowisko znajduje się w obrębie tzw. Mazowieckiego Centrum Metalurgicznego. Tak ten teren, rozciągający się na zachód od dzisiejszych rogatek Warszawy, na przestrzeni około 300 km kwadratowych, nazywają archeologowie i historycy, ponieważ jakieś dwa tysiące lat temu było to jedno z największych zagłębi hutniczych ówczesnej Europy. Jednak to, co znaleźliśmy, przerosło nasze oczekiwania – mówi Onetowi dr Tomasz Kołomański z Pracowni Archeologiczno-Konserwatorskiej w Warszawie, który kierował prowadzonymi tutaj badaniami.

Jak się okazało, odkryta osada funkcjonowała w tym miejscu prawdopodobnie od II wieku przed Chrystusem do II wieku po Chrystusie. Zamieszkująca ją ludność należała do tzw. kultury przeworskiej, identyfikowanej ze słynnym ludem Wandalów.

– Produkowano tutaj żelazo, z którego wyrabiano przede wszystkim doskonałą broń. Ogromny popyt na nią powodowany był nieustającymi walkami toczonymi pomiędzy legionami Imperium Rzymskiego, a plemionami „barbarzyńskiej” Europy – wyjaśnia Tomasz Kołomański.

 

Sensacyjne odkrycie

W wyniku badań w Kaniach odkryto i zinwentaryzowano 130 obiektów archeologicznych, w tym m.in. cztery wsparte na potężnych słupach spore pomieszczenia gospodarcze o powierzchni współczesnych kawalerek, czyli ok. 23 metrów kwadratowych, głęboką na ponad cztery metry studnię o drewnianej cembrowinie oraz 76 dymarek, czyli starożytnych pieców do wytopu żelaza. W czasie wykopalisk pozyskano również prawie dwa tysiące fragmentów naczyń glinianych, przęśliki, ciężarki tkackie, niezwykle rzadko spotykane gliniane łyżeczki.

– Znaleźliśmy także ułamki szybów pieców dymarskich, Można to uznać za prawdziwą sensację, gdyż gliniany szyb pieca dymarskiego był po zakończeniu procesu wypału rozbijany i jego pozostałości zazwyczaj nie zachowują się do naszych czasów – podkreśla dr Kołomański.

Poza tym natknięto się na kilkaset fragmentów kości zwierzęcych. Wśród nich wyróżniają się trzy kompletne poroża sarny oraz jeleni, które uważane były za rodzaj totemu, bądź talizmanu. 97 proc. kości pochodziło od zwierząt udomowionych, takich jak bydło, świnia, owca, koza czy koń. Jedynie trzy procent to części ciała ssaków dzikich, takich jak sarna czy jeleń.

Materiał kostny miał charakter pokonsumpcyjny. Wskazują na to stwierdzone na szczątkach ślady po nożu oraz ślady rąbania. Poza tym liczne kości noszą ślady gryzienia przez zwierzęta mięsożerne, najprawdopodobniej przez psy. Na dwóch szczątkach zaobserwowano ślady o charakterze rzemieślniczym. Jednym z nich jest fragment poroża jelenia ze śladami wyświecenia. Drugi to fragment kości piszczelowej świni, używany jako skrobacz.

 

Dieta mieszkańców osady

Specjalistycznym badaniom poddano próbki nagaru, czyli zachowanych resztek pokarmu, widocznego na kilku fragmentach ceramiki. Ustalony skład tych substancji pozwolił częściowo odtworzyć dietę społeczności zamieszkującej osadę.

– Na podstawie szeregu interdyscyplinarnych analiz ustalono, że w pierwszym okresie funkcjonowania, mieszkańcy osady zajmowali się prostą wytwórczością rękodzielniczą, m.in. przędzalniczą i tkacką. Dopiero później powstał szereg pieców do wytopu żelaza. Potwierdza to również analiza układu przestrzennego przebadanej części osady, gdzie strefa produkcyjna reprezentowana przez piece hutnicze wyraźnie nasuwa się na wcześniej użytkowany, a następnie opuszczony sektor gospodarczy – tłumaczy właściciel Pracowni Archeologiczno-Konserwatorskiej.

Dodajmy, że prace terenowe sfinalizowano już jakiś czas temu, ale pracochłonne analizy zakończyły się dopiero przed kilkoma dniami. Ich wyniki przyczyniły się do poszerzenia wiedzy na temat rozplanowana, rozwoju i funkcjonowania osad kultury przeworskiej, jak również w zakresie zwyczajów i diety zamieszkującej je ludności. Rzucają też nowe światło na znaczenie ziem dzisiejszej Polski w okresie potęgi i dominacji starożytnego Rzymu.

(dp)

fc677ffe605ac4ecfa26e31e75bb51dc

Informacja pozornie w porządku, oczywiście bardzo ciekawa i cenna, ale jest kilka drobiazgów, których brak, a powinny się w niej znaleźć oraz jedno lub dwa stwierdzenia, które wymagają doprecyzowania.

  1. W tekście stwierdzono, że to osada kultury przeworskiej identyfikowanej ze słynnym ludem Wandalów. Należałoby napisać, że Wandale są uważani w świetle najnowszych badań naukowych antropologicznych i genetycznych za przodków Polaków, a kultura przeworska jest w prostej linii kontynuatorką wcześniejszych kultur: Pucharów Lejowatych, Ceramiki Sznurowej, Kultury Łużyckiej, Kultury Pomorskiej – a one wszystkie są związane z ludnością o charakterystycznych dla Słowian i Staroeuropejczyków haplogrupach Y-DNA R1a oraz I1 i I2. 
  2. Od kiedy to nauka polska wróciła do datacji przed Chrystusem i po Chrystusie – Czy niemiecki portal Onet .pl wprowadza nam tutaj jakieś państwo wyznaniowe – Kalifat Watykański, czy też może czynią to polscy archeologowie? Doprecyzujmy więc, że chodzi tutaj o wiek II p.n.e. do II wiek n.e. (lub II BC – II AC).

Hasło „słynny lud Wandalów” nawiązuje tak naprawdę nie wiadomo do czego, ponieważ propagandowa wersja „nauki” niemieckiej sprzed II Wojny Światowej o germańskości Wandalów jest już nieaktualna. Jeśli więc są oni słynni z powodu dokonań tejże hitlerowskiej i bismarckowskiej propagandy, to niesłusznie kojarzeni są tu Wandalowie z protoplastami Niemców. Jeśli są słynni według autora jako protoplaści Polaków, to wypada świat o tym poinformować, bo jest to dla niego wiadomość świeża, niezbyt wciąż popularna.

 

Nie chcę podejrzewać niemieckiego polskojęzycznego portalu Onet.pl o uprawianie w Polsce proniemieckiej propagandy opartej na rasistowskich wzorcach i uprzedzeniach rasowych z epoki hitleryzmu oraz inwazji  prusackiej. Zwłaszcza, że w poprzednich epokach tego rodzaju rasistowskie niemieckie i prusackie demagogie doprowadziły Niemców do masowego ludobójstwa na ludności Polski, której wymordowali 6 milionów, czyli niemal 20% tylko w okresie samej II wojny światowej. Był to prawdziwy Holocaust Polaków (w tym 2,5 miliona Polaków wyznania judaistycznego). Kolejne 4 miliony Polaków wybiło ZSRR – sojusznik Niemiec Hitlerowskich.  Ile Lechitów wymordowali dziadkowie współczesnych Niemców podczas epoki kolonialnej 1770 – 1918,  czyli  w 150 lat prusackiej okupacji Polski, oraz 1000 lat okupacji Połabia, tego nikt się nie doliczy.

Sądzę, że dalsze uprawianie w Polsce przez niemieckich właścicieli mediów tego rodzaju propagandy jest co najmniej niegrzecznością w domu Gospodarza, jakim tutaj wciąż jeszcze jesteśmy.

Braki:

  1.  Brak informacji ile i jakiej broni odkryto. Taka informacja uprawniałaby czytelnika do wyciągnięcia własnych wniosków na temat czy tutejsza produkcja służyła rynkowi lokalnemu, czy też na przykład była to produkcja na eksport – dla obu stron konfliktu, albo tylko do Rzymu? Jeśli był to jeden z największych ośrodków produkcji żelaza i broni tamtych czasów w Europie to wydaje się, że nie mógł produkować na potrzeby Barbarzyńców, którzy  – jak wynika z dotychczasowych symulacji statystycznych –  stanowili nieliczną populację – były to jakieś rozdrobnione, wygłodniałe, niecywilizowane plemionka, zagrzebane w borach i bagnach, ledwo potrafiące sklecić ze skóry łapcie i wystrugać procę z drewna.
  2. Brak informacji jak się ma to znalezisko do innych ośrodków metalurgicznych tego okresu w Europie. Rzymianie nazywali ten obszar Barbaricum lub Barbaria. Skoro jesteśmy przy tym to dobrze by było, żeby autor skupił się na tej nazwie i wyjaśnił dlaczego tak go nazywano. Ale to nie jest możliwe w niemieckim portalu Onet.pl, bo wtedy okazałoby się, że nazwa ta pochodzi od samych mieszkańców tego terytorium, którzy zwali siebie Wielką Harią, a co zanotował Herodot w swoim dziele z V wieku p.n.e, opisując nazwę plemienną Gargarian, mieszkających tuż obok Amazonek. Jak wiadomo głoska G i H jest u tzw. Indoeuropejczyków (np. Słowian i Greków) wymienna i przechodzi łatwo w B a także W – stąd Wawel i Babel, Wharat i Bharat, Gargaria, Harharia, Warwaria, Barbaria, czyli Kraj Harów – ludzi Gór (hara – gora, gorzeć – horzeć, warzyć, wrzeć – skąd słowo chory, czyli gorący, horzejący, mający gorączkę). A więc była to nazwa własna tychże Ludzi, znana z Hinduskich Wed jako Bharat – Kraj pochodzenia Braminów i Kszatrijów, a z Egiptu jako Awaria (Harwaria) Kraj Ludzi Morza – Bharat/Wharat/Harat, kraj pochodzenia Dynastii Hyksosów, która w delcie Nilu zbudowała nową stolicę Awaris. Znają też Awarisa Grecy, którzy twierdzili, że był to król i mag z Północy, który na swojej zaczarowanej Strzale w jedną noc potrafił obiec cały świat. Barbaria to także kraj, z którego pochodzi magiczna roślina, smakołyk o świetlistym, czarownym soku uzdrawiającym – rabarbar (Ra Warwar).
  3. Brak informacji czy znaleziono w obrębie całego tego ośrodka metalurgicznego, nie tylko w samych Kaniach, jakiekolwiek cmentarzysko, lub pochówki, lub osady z grobami, czy szczątki ludzkie.  Wiemy o wykonanych badaniach genetycznych na obszarze Kultury Przeworskiej, które wykazały, że ludność tego obszaru epoki Rzymskiej (II wiek p.n.e do IV wieku n.e.) okazała się być identyczna, lub w zdecydowanie wysokim procencie identyczna ze współczesną populacją ludności Polski.    
  4.  Wiemy, że w Kulturze Przeworskiej spotykało się pochówki całopalne jak i szkieletowe – czy przebadano szkielety na obecność haplogrup Y-DNA – jeśli odkryto na całym tym obszarze jakiekolwiek cmentarzysko, lub pojedyncze groby blisko osad? I co wynika z badań DNA – czy to byli przodkowie współczesnych Polaków, owi słynni Wandalowie?
  5. Jeśli było wielkie zagłębie, jedno z największych w Europie, to były i inne osady, a więc pewnie i cmentarzyska. Jeśli tego nie znaleziono to trzeba szukać dalej.
  6. Jak długo działał cały Ośrodek metalurgiczny?

Można by wymienić więcej braków. Może istnieje jakiś bardziej precyzyjny artykuł PAP – Nauka w Polsce na ten temat? Oczywiście że jest.

 

Mazowieckie/ Ponad 70 dymarek sprzed 2 tys. lat odkryto w Kaniach

02.12.2016 Archeologia, Historia i kultura

Relikty pieców hutniczych. Fot. T. Kołomański

Ponad 70 dymarek – starożytnych pieców do wytopu żelaza – odkryli archeolodzy w czasie wykopalisk w Kaniach (woj. mazowieckie). Znaleziska dokonano w ramach badań poprzedzających budowę osiedla mieszkaniowego.

Osada odkryta przez archeologów należy do prężnie działającego ok. 2 tys. lat temu Mazowieckiego Centrum Metalurgicznego zlokalizowanego w zachodniej części Mazowsza. Było to jedno z największych tego typu zagłębi hutniczych na terenie ówczesnej „barbarzyńskiej” Europy – jak Rzymianie określali mieszkańców tej części kontynentu, żyjących poza obszarem Cesarstwa. Archeolodzy szacują, że przez cały okres funkcjonowania Mazowieckiego Centrum Metalurgicznego (II w. p.n.e. – IV w. n.e.), mogło łącznie pracować nawet 150 tys. pieców hutniczych.

„Dymarki były piecami jednorazowego użytku. Dzisiaj odkrywamy jedynie zagłębione części pieców, tzw. kotlinki, które wypełnione są materiałem odpadowym, czyli żużlem. Naziemną część dymarki – gliniany szyb – po zakończeniu procesu wypału rozbijano, aby dostać się do żelaza uzyskanego z rudy darniowej” – wyjaśnia w rozmowie z PAP kierownik wykopalisk, dr Tomasz Kołomański.

Gliniane piece wkopywano częściowo w ziemię. Jednak ponad poziom gruntu wystawały kominy, których wysokość dochodziła do dwóch metrów. Wypał żelaza trwał około doby. Temperatura we wnętrzu pieca oscylowała wokół 1200-1300 stopni Celsjusza – wynika z informacji przekazanych przez archeologa.

Zdaniem badacza do tej pory nie udało się jeszcze skutecznie odtworzyć technologii produkcji żelaza sprzed dwóch tysięcy lat.

„Dzisiaj w trakcie eksperymentalnych prób wytopu żelaza z rudy darniowej jesteśmy w stanie wytworzyć grudkę żelaza mieszczącą się w dłoni, podczas gdy starożytni hutnicy z 200 kg wsadu uzyskiwali łupę żelaza o wadze 20-30 kg” – wyjaśnia dr Kołomański.

Oprócz dymarek, w obrębie przebadanej części osady hutniczej, badacze odkryli pozostałości po dużych pomieszczeniach gospodarczych. W ich wnętrzach znaleziono ciężarki tkackie i gliniane przęśliki, świadczące o wykonywanych zajęciach związanych z rękodzielnictwem, tkactwem i przędzalnictwem. Uwagę badaczy przykuły też liczne kości zwierzęce. Dzięki nim naukowcy są w stanie zrekonstruować dietę ówczesnej ludności.

„Podstawę stanowiło mięso zwierząt hodowlanych – bydła, świni, owcy i kozy. Niewielki odsetek stanowiły szczątki zwierzyny łownej, jelenia i sarny” – dodaje archeolog.

 

Osadę zamieszkiwała ludność identyfikowana ze słynnym ludem Wandalów, którego przedstawiciele nieco później, w poł. V w., złupili Rzym.

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,412230,mazowieckie-ponad-70-dymarek-sprzed-2-tys-lat-odkryto-w-kaniach.html

PAP – Nauka w Polsce

 

szz/ mrt/

No i proszę. Dowiadujemy się wielu szczegółów, o jakie pytaliśmy pod poprzednim artykułem. Niestety nie wszystkich, ale jednak istotnych, np. nadal nie wiadomo ile znaleziono broni i jakiego rodzaju.

Ośrodek metalurgiczny działał od II wieku p.n.e. (a nie przed Chrystusem) do IV wieku n.e.. Czyli przez cały Okres Rzymski, przez 600 lat.  Uruchomcie wyobraźnię: przez 600 lat wytapiano żelazo, powstało 150 000 dymarek! Produkowano broń na wielką skalę. Kto to czynił – prymitywy z bagien pryperckich? Działalność tego słowiańskiego ośrodka metalurgii zakończyła się z upadkiem Rzymu.Czy słyszeliście coś, lub kroniki rzymskie przekazały coś o Wielkiej Wojnie 600-letniej? Taka jest teza poprzedniego artykułu, że broń produkowano na potrzeby barbarzyńców w ich wojnie z Rzymem. Przecież to jest bzdura totalna!

Mój wniosek z tego faktu jest taki, że ośrodek przestał działać kiedy eksport broni przestał przynosić zyski, lub zanikło nań zapotrzebowanie. W tej sytuacji hutnicy musieli opuścić ten teren, albo zmienić swoje zajęcie. Pewnie jedni zrobili tak a drudzy inaczej, ale jednak w większości szukali dobrobytu, a wieść niosła, że jest na południu łatwiej, cieplej, dużo pustej ziemi, a bracia Słowianie tam rządzą. Ziemie nasze wyludniły się, a na własne potrzeby zaczęto produkować co najwyżej ceramikę użytkową i narzędzia rolnicze. Wyludnienie musiało być spore, ale jak dowodzi genetyka nie zachwiało populacją R1a na tych ziemiach – jesteśmy tu nadal jako ich wnukowie. I to jest wyjaśnienie zapaści cywilizacyjnej/technologicznej/osadniczej na całym obszarze Europy Słowiańskiej w V wieku n.e., kiedy Rzym przestał funkcjonować podbity ostatecznie przez WANDALÓW. Hutnicy z Mazowsza stracili dochody i musieli wrócić do uprawy roli, a część z nich, zapewne duża, ruszyła do podbitego Rzymu – byli przecież wśród Słowian osadzających się na ziemiach dawnego cesarstwa, jak wiemy z historycznych źródeł, Mazowieccy Serbowie, których znamy dzisiaj jako założycieli Serbii Posawskiej. Wyjaśniło się też nagle dlaczego Wandalowie byli słynni: „słynni, ze złupienia Rzymu”! To rozumiem i ten punkt widzenia podzielam – to są „słynni” Wandalowie.

Ulżyło mi. Więc to nie Polacy tylko Niemcy manipulują w Polsce informacją.

 

Pozostaje pytanie – dlaczego Onet.pl preparuje informacje zamiast je po prostu przedstawiać za źródłem, z jego wskazaniem przy pomocy linku – tutaj źródłem był „PAP Nauka w Polsce” i nie trzeba do tego detektywa – widać, że wersja Onet.pl jest po prostu sprymitywizowaną i spreparowaną w wątku wandalskim wersją komunikatu z PAP.

Przekształcanie prawdziwych informacji, które już kto inny opublikował  w informację z zawartą w niej tezą – jest uprawianiem PROPAGANDY i DEZINFORMACJI, panowie redaktorzy i właściciele ONET.PL.

 

Podziel się!

    © Czesław Białczyński