Racjonalista.pl: Kamil Racewicz – Wolnomyślicielstwo a wolnomularstwo [z Archiwum]

Wolnomyślicielstwo a wolnomularstwo

Stach z Warty, Szukalski

„Postęp masoński ma miejsce wówczas, kiedy z człowieka
podporządkowanego Bogu i tym, którzy nazywają się jego
reprezentantami na ziemi, wyłania się człowiek
wyzwolonej moralności, człowiek — wolny myśliciel”
Goblet d’Aviello, senator, Wielki Wschód Belgii, 1877
„Jeśli postawienie człowieka zamiast Boga na ołtarzu
jest grzechem Lucyfera, humaniści od czasów odrodzenia
popełniają ten grzech. Był to jeden z zarzutów
postawionych masonom, kiedy zostali po raz pierwszy
potępieni przez papieża Klemensa XII w 1738 r.”
Jacques Mitterand, „Polityka wolnomularzy”

Chciałbym parę słów powiedzieć na temat związków wolnomularstwa z ruchem wolnomyślicielskim w Polsce, zarówno w aspekcie abstrakcyjnym, czyli dotyczącym podobieństw i różnic ideowych obu ruchów, jak i w aspekcie historycznym, czyli dotyczącym faktycznych powiązań obu tych ruchów, przy czym chciałbym się skupić na okresie II RP, kiedy to wolnomyślicielstwo zaistniało organizacyjnie w Polsce.

źródło: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,4214

Podobieństwa i różnice ideowe

Statut Wielkiego Wschodu Polski określa charakter tego zakonu-stowarzyszenia jako:
filantropijny,
— filozoficzny,
postępowy. [ 1 ]
Główne zadania tego świeckiego zakonu:
— poszukiwanie prawdy [ 2 ],
— badanie moralności,
— stosowanie solidarności. [ 3 ]
Celem jest praca nad:
— poprawą sytuacji materialnej i moralnej ludzkości,
— doskonaleniem umysłowym i społecznym ludzkości.
Zasady, którymi się rządzi:
— wzajemna tolerancja,
— poszanowanie innych i samego siebie,
— absolutna wolność sumienia.
Dewiza: Wolność, Równość, Braterstwo.

Można zauważyć, że wolnomyślicielstwo i wolnomularstwo łączy więź ideowa, znajdująca swe uzasadnienie w istotnym wpływie epoki Oświecenia tak na idee wolnomularskie, jak i wolnomyślicielskie, która to epoka nawet jeśli nie stworzyła w całości owych idei, to z pewnością przyczyniła się do ich krystalizacji. Oba ruchy pryncypialnie traktują wewnętrzny rozwój jednostki i wolność, jako warunek owego rozwoju, a także postęp społeczny, zgodnie z zasadami rozumu. I tak, przykładowo, główne przesłanie ogólnopolskiego zjazdu delegatów Polskiego Związku Myśli Wolnej z roku 1929 głosiło: „ruch wolnomyślicielski jest częścią wszechświatowego ruchu wolnomyślicielskiego, dążącego do wolności i postępu”, „wolnomyśliciele polscy uważają Rozum i jego prawa za naczelną władzę kierowniczą w swym życiu świadomym, odrzucają wszelkie doktrynerstwo, wszelkie powagi, wszelki dogmatyzm, wszelkie narzucone wierzenia”. Choć w wolnomularstwie nacisk na moralność położony jest wyraziściej i mocniej niż w większości organizacji wolnomyślicielskich, jednak także wolnomyśliciele w swych statutach podkreślają na ogół etyczny charakter swych zrzeszeń po to zwłaszcza, aby zaakcentować świecki charakter etyki, jaką się kierują. Konstytucja W.:W.:P.: w art. 1 głosi, że zadaniem wolnomularstwa jest m.in. „badanie moralności”. Zdaje się to wskazywać na wolnomyślny i niedogmatyczny charakter etyki wolnomularskiej. Kolejnym istotny rysem łączącym omawiane ruchy jest stosunek do dogmatyzmu, który jest postrzegany jako czynnik krępujący tak rozwój indywidualny, jak i ogólnospołeczny. Wolnomyśliciele i wolnomularze i tutaj mówią jednym głosem, zwłaszcza jeśli mamy na myśli tzw. wolnomularstwo niedogmatyczne, najlepiej się ucieleśniające w zakonach Wielkich Wschodów.

Stanisław SzukalskiZasadniczo można więc powiedzieć, że ideowa więź obu ruchów jest bardzo silna, choć ich różnice uwidaczniają się głównie w wyniku różnego rozłożenia akcentów na poszczególne idee i zasady. Niewątpliwie w wolnomularstwie zasady braterstwa, tolerancji i solidarności lepiej są realizowane niż w organizacjach wolnomyślicielskich. Czymś co można odczytać jako słabość organizacji wolnomyślicielskich jest ich częste zdominowanie przez walkę z dogmatyzmem czy klerykalizmem, kosztem programu własnego, a tym samym dominację aspektu negatywnego działalności wolnomyślicielskiej. Z drugiej jednak strony, zwłaszcza z punktu widzenia wolnomularskiego, może to być postrzegane jako etap wstępny formacji wolnomularskiej. Nie bez przyczyny Ludwik Hass pisze więc o wolnomyślicielstwie jako o „środowisku stanowiącym klientelę ‚sztuki królewskiej’ w Polsce”.

Wolnomularstwo w aspekcie ideowym różni się od wolnomyślicielstwa stosunkiem do państwa, gdyż dla wolnomularzy bardzo istotne znaczenie ma legalizm, patriotyzm oraz poszanowanie władz. Jakakolwiek rewolucja czy ruch oporu są sprzeczne z ideą wolnomularską. Konstytucja Andersona poucza: „Wolnomularz jest spokojnym poddanym Władz cywilnych gdziekolwiek by nie mieszkał czy pracował. Nie bierze nigdy udziału w spiskach i sprzysiężeniach, które mogłyby godzić w pokój i dobro narodu. Jest posłuszny niższym władzom administracyjnym. Ponieważ wojna, rozlew krwi i zamieszki zawsze szkodziły Wolnomularstwu, dawni królowie i książęta tym bardziej byli skorzy do popierania ludzi przynależących do Wolnomularstwa z racji na ich spokojne usposobienie i wierność. (…) Dlatego też, gdyby się zdarzyło się Bratu zbuntować przeciwko Państwu, nie powinien on być wspierany w tym swoim buncie. Niemniej jednak można by mu współczuć jako nieszczęśliwemu człowiekowi”. Dziś obowiązuje to wszystkich wolnomularzy jako „stare prawo”, jednak szczególnie na to w swoim statucie zwracają uwagę wolnomularze regularni, „narodowcy”: „Wolnomularze uczą się w lożach kochać Ojczyznę, podporządkować się jej prawu, szanować konstytucyjne władze”. Ideały wolnomyślicielskie jako takie wobec tych kwestii są obojętne (co jednak nie znaczy, że sami wolnomyśliciele są obojętnie czy niechętnie do patriotyzmu nastawieni).

Dość istotną różnicą wolnomyślicielstwa oraz wolnomularstwa regularnego jest nakaz wiary w Wielkiego Budownika, będącego zarazem transcendentnym zakotwiczeniem etyki tego nurtu wolnomularstwa. Już podstawowy dla wszystkich wolnomularzy dokument — Konstytucja Andersona z 1723 r. — głosił, że wolnomularzem nie może być „bezmyślny ateista i libertyn nieuznający żadnej religii”. Ponieważ nie wszyscy ateiści są „bezmyślni”, a poza tym nie ma narzuconego teistycznego rozumienia „Boga Masonów”, zatem i w tym punkcie bariera między wolnomularstwem a wolnomyślicielstwem jest względna. Dziś mówi się, że do regularnego wolnomularstwa nie mogą należeć „skrajni ateiści i przesadni libertyni”, cokolwiek to znaczy. Ktoś, kto pod pojęcie Wielkiego Architekta podkłada sobie jakąś abstrakcyjną Siłę Sprawczą lub Prawa Przyrody już nie podpada pod pojęcie „bezmyślnego ateisty”, nie jest on także, oczywiście, teistą. Nie da się jednak ukryć, że dużo bliżej wolnomyślicielstwu do wolnomularstwa liberalnego, adogmatycznego. W praktyce większość polskich masonów wierzy w Boga.

Przedwojenne związki wolnomyślicielstwa i wolnomularstwa

Przechodząc do historycznych związków wolnomularstwa i wolnomyślicielstwa w Polsce dość wyraźnie narzucają się przede wszystkim powiązania personalne. Wielu wolnomyślicieli było także wolnomularzami, albo mówiąc inaczej: wiele osób kształtowało oblicze zarówno wolnomyślicielstwa, jak i wolnomularstwa, jak np. prof. Stefan Czarnowski (1879-1937), socjolog, celtysta, inicjator Ligi Państwowości Polskiej, był zarówno kuratorem Akademickiego Stowarzyszenia Wolnomyślicieli, jak i jedną z czołowych postaci tzw. profesorskiej loży Wolność Przywrócona. Dużo trudniej natrafić na jakieś powiązania organizacyjne czy współdziałanie w jakichś przedsięwzięciach stowarzyszeń wolnomyślicielskich i lóż, ale i one miały miejsce. Jednak czynnik osobowy ujawnia wyraźną siatkę powiązań.

Te powiązania są widoczne już u samych początków polskich organizacji wolnomyślicielskich. Początki te sięgają roku 1906, kiedy to w Paryżu powstała Polska Liga Wolnej Myśli. Organem prasowym tej organizacji był miesięcznik „Panteon”, redagowany przez wolnomularza Józefa Wasowskiego. Za pośrednictwem tego środowiska do Polski przenikała myśl wolnomularska. Sam założyciel Ligi, zamieszkały w Paryżu Józef Zieliński, choć wolnomularzem nie był, zapraszany bywał na dyskusje lożowe, jako gość.

Pierwsze wolnomyślicielskie czasopismo w Królestwie Polskim — ukazująca się od 1906 r. „Myśl Niepodległa” — była wydawana i redagowana przez Andrzeja Niemojewskiego — pioniera polskiego ruchu wolnomyślicielskiego, twórcę polskiego religioznawstwa, a zarazem wolnomularza, który przystąpił do jednej z lóż Wielkiego Wschodu Francji. Stałymi publicystami tego czasopisma byli także inni wolnomularze, jak Kurnatowski, Hempel, Rzymowski. Idee wolnomularskie były wśród polskiej inteligencji na tym etapie zaszczepiane właśnie przez owo pismo wolnomyślicielskie. Nakładem „Myśli” Niemojewski w roku wydał pierwszą w XX w. propagandową broszurę wolnomularską w języku polskim, pt. O masonerii i masonach. Szkic popularny. Idee postępowe, łączone przez niego z rozprzestrzenianiem się wolnomularstwa na świecie, przeciwstawiał w niej postawie „narodowego egoizmu” endecji. Pisząc o zasługach wolnomularstwa dla Polski konkludował: „Ono dało Polsce dwie podstawowe rzeczy, których jej brakowało: kulturę umysłową i zrzeszenie”, po czym dodawał: „wszyscy wielcy dziadowie nasi byli masonami”. W „Myśli Niepodległej” w roku 1907 ukazywały się także szczegółowe informacje przesyłane z Paryża przez Leona Goreckiego na temat zawartości poszczególnych zeszytów „L’Acacia” — organu francuskich wolnomularzy. W tym okresie w polskim ruchu wolnomyślicielskim w Królestwie Polskim, poza Niemojewskim, znaczącą postacią był także wolnomularz Jerzy Kurnatowski. Był on m.in. delegatem na XVI Międzynarodowy Kongres Wolnej Myśli w Monachium (3 VIII — 4 IX 1912), gdzie wziął także udział w zebraniu jego uczestników-wolnomularzy.

Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę, pierwsza loża w Warszawie została zainstalowana w 1920 roku. W kilka miesięcy później powstało pierwsze stowarzyszenie wolnomyślicielskie — Stowarzyszenie Wolnomyślicieli Polskich. We władzach tego stowarzyszenia znalazło się wielu masonów, m.in. Stanisław Kempner, Stanisław Siedlecki, prof. Zygmunt Radliński, red. Tadeusz Wieniawa-Długoszowski.

Środowiska klerykalne organizację polskich wolnomyślicieli określały jako masońską, co jednak wynikało bardziej z chęci ułatwienia sobie zwalczania tychże organizacji niż z jakiejkolwiek analizy rzeczywistych powiązań. Etykietka masońska była ówcześnie bardzo niebezpieczna, gdyż w świetle przepisów carskich mogła wiązać się z delegalizacją organizacji. Stąd też warszawski zjazd organizacyjny wolnomyślicieli z 8 XII 1907 uchwalił rezolucję tej treści: „wolnomyśliciele orzekają, że nie mają nic wspólnego z Masonerią, której organizacja opiera się na zasadzie towarzystwa zamkniętego i na zasadzie sekretu, gdy tymczasem Wolna Myśl występuje zupełnie jawnie, poddaje się wszelkiej kontroli publicznej i nie ma żadnych sekretów”.

więcej: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,4214/k,2

Podziel się!