Arkaim – ciągłość od Atlantydy do współczesnej Słowiańszczyzny – starożytne pismo i język słowiano-indo-skołocki (ario-słowiański) czy ario-słowiano-celtycki?

Rosyjskie odczytanie pisma etruskiego przez W. Czudinowa

Moje publikacje z maja tego roku na temat Arkaimu (Arkajamy, Arki i Arkony) pobudziły bardzo dużą aktywność Rodzimowierców w Rosji, ale też w ogóle wzbudziły falę zainteresowania tematem, jakiej wcześniej nie notowałem.

Arkajama- Jama Arki – Miejsce Przekazu Wiedy

10 czerwca 2010 roku na mojej stronie gościłem – co wykazała statystyka strony: 4770 osób. Był to rekordowy dzień w historii mojego blogu, okazało się że 2710 to wejścia z Rosji. Kolejnego dnia pojawiło się juz ponad 11.000 czytelników, z czego ponad 8000 z Rosji.

Miesiąc temu na You Tube pojawił się ciekawy film który polecam wszystkim do oglądania w całości. Jest to pochodząca właśnie z Rosji, w miarę spójna wizja ciągłości kultury północnej Europy i północnej oraz centralno-zachodniej Azji na przestrzeni – jeśli nie 100.000 lat, jak chcą autorzy, to co najmniej 40.000 lat, a więc od Atlantydy (WądLądMaztydy, Ątlątmaztyki) do współczesności.

 

Słowiańskie runy – od Atlantów i Arkaimu po dzisiaj:

część 3

http://www.youtube.com/watch?v=kp_d8EstjwI&feature=related

część 4

http://www.youtube.com/watch?v=APKYVp348wg

część 5

http://www.youtube.com/watch?v=QB7xK_G85D8&feature=related

 

 

Z wieloma różnymi tezami tego filmu można się nie zgadzać. Mnie osobiście uderza luka w narracji, która sprowadza się do pominięcia pewnych faktów, które nie służą moskiewskim wielkomocarstwowym tezom, ale niestety według badań genetycznych są faktami.

Otóż Słowiano-Indo-Skołoci (SIStanie) wyszedłszy że Starej Koliby (Darii), odbyli Pierwszą Wędrówkę szlakiem południowym przez Gonur i potem stepami nad Morzem Czarnym (z rozgałęzieniem do Indii i Iranu) skąd weszli do Nowej Koliby nad Dunaj i Adriatyk (także w okolice dzisiejszej Wenecji – tzw. Wenec, ale i na ziemie słoweńskie, trackie – Dawania, Dracja i na ziemie macedońskie – Makodewa) w Białym Lądzie.

Tam żyli od mniej więcej 11.000 lat pne. Potem jednak około 5000 lat temu część z nich przeniosła się nad Odrę, Wisłę i Łabę . Byli też tacy którzy zawędrowali do Skandynawii (skąd dzisiaj duży procent haplogrupy R1a1a1 w Norwegii, Szwecji i Islandii) współtworząc ethnos nordycki. Stąd – znad Łaby, Wisły i Odry ruszyła na wschód – w kierunku południowego Uralu, do Azji Centralnej i do Indii oraz Iranu Druga Wielka Wędrówka.

Znaleziska

Rosja musi się pogodzić z faktem, że okolice Moskwy nie są tym obszarem kluczowym i pierwotnym, lecz wtórnym, bo zasiedlonym przez ludność znad Łaby, Odry i Wisły dopiero w Drugiej Wędrówce na Wschód i Południowy Wschód (znanej już z zapisów starożtytnych – jako ekspansja Ariów w kierunku Uralu, Małej Azji, Krety, Egiptu, Indii i Iranu).

Bardzo ciekawy w tym filmie jest wątek ciągłości słowiańskiego pisma poprzez pismo sanskryckie, a także poprzez pismo etruskie, czyli ze styku zachodniego Słowian (Prasłowian, czy Słowiano-Isto-Skołotów) z kulturami współtworzącymi w późniejszym czasie cywilizację Rzymu-Romy (romajską).

Tak jak ludność prasłowiańska (słowiano-isto-skołocka) współtworzyła być może z Etruskami (my nazywamy ich Hytruskami) kulturę zachodnio-romajską tak Makodewowie i Drakowie współtworzyli (a nie podlegali jedynie wpływom) kulturę wschodnio-romajską (helleńską) i hattycką w Małej Mazji (Małej Azji).


Jeśli idzie o Imperium Hettytów to obecność w dziejach Azji Scytów (Skołotów) jest bogato udokumentowana, począwszy od biblijnych zapisów, a skończywszy na dokumentach assyryjskich (ozeryjskich) i potem perskich czy hinduskich.

W filmie przez ładne zderzenie obrazów widać na oko ową ciągłość pisma od prawdopodobnie pierwotnych kobalnych-wiciowych (węzełkowych) zapisów, gdzie węzły podwieszone są do linii (nanizane na sznur), poprzez sanskryt i welesowicę do napisów etruskich i głagolicy.

Być może sprawa starożytnego pisma Słowian nie jest tak definitywnie i negatywnie rozstrzygnięta jak się to wielu wydawało – być może to są właśnie owe „zaginione’ w pomroce dziejów słowiańskie runy.

Wenetyjskie pismo kobalne z Doliny Zila Gail pod Górą Pleke

Być może przyjdzie nam jeszcze kiedyś przyznać rację „naukową” autorm koncepcji przedstawionych w tym filmie, nie tylko jeśli idzie o historię Słowian, ale ich runicznych zapisów. Może, jak chcą autorzy, to Grecy czerpali z tradycji słowiano-indo-scytyjskiej tworząc swoje pismo.

W filmie pojawia się także mapa Królestwa Słowiano-Isto-Skołockiego, z której wytworzeniem przez dłuższy czas nie potrafiłem sobie poradzić – nie jestem biegły w grafice komputerowej. Zwracam na nią uwagę, bo jest tam ładnie pokazany prawie że pełny obraz SIStanu Azjatyckiego – Mapa obejmuje niemal wszystkie historycznie przynależące do niego ziemie.

Nie pokazano Europy oraz największego zasięgu w Afryce – Awarinu, a także Indii pod panowaniem Koszan-Kuszanów.

Poniżej Królestwo Sis – bez ziem Białego Lądu (Europy) i Indii Kuszanów

Polecam cały ten film – mimo zastrzeżeń-  wszystkim, którzy chcą objąć świat nieco szerszym – holistycznym – całościowym spojrzeniem i otworzyć się na wiedzę bardzo co prawda świeżą, nie do końca zweryfikowaną i teoretycznie opracowaną, w pewnej części może nawet opartą na intuicji i spekulacji,  ale być może najwartościowszą właśnie z tego powodu.

Z moich zbiorów:

Runy wenetyjskie znad Adriatyku

Runiczny napis – wyraz bóg – Słowenia

Na koniec po dyskusji ze Sceptykiem, postanowiłem dla pełniejszego oglądu przytoczyć jednak trzy  opinie na temat autentyczności Knigi Welesa i w związku z tym także być może welesowicy:

Pierwsza to fragment z Wikipedii wskazujący na argumenty „obrony Księgi, druga opinia wspomnianego już Wojciecha Jóźwiaka – nie tak kategoryczna, jak ostatnia ( bo powołałem się na niego a nie przytoczyłem). Trzecia, ostatnia, zdecydowanie negatywnie oceniającego księgę i to co wokół niej odbywa się na Wschodzie – Przemysława Urbańczyka.

Oto one:

Welesowica – słynna tabliczka 16 z księgi Welesa

Z wikipedii argumenty obrońców:

Zdaniem obrońców Księgi Welesa za autentycznością tekstu miałoby przemawiać to, że do takiego fałszerstwa potrzebny byłby wybitny historyk i lingwista, a ani Izenbek, ani Mirolubow takimi nie byli. Zwolennicy wskazują na to, że Izenbek i Mirolubow nie odnieśli żadnej osobistej korzyści z badania tych tabliczek, więc takie oszustwo nie miałoby sensu, a ewentualne błędy w tekście powstały w wyniku jego przepisywania.

Niektórzy słowiańscy neopoganie (zwłaszcza na obszarze Rosji i Ukrainy), wbrew stosunkowo jednoznacznemu osądowi badaczy na temat autentyczności Księgi Welesa, uważają ten tekst za swoją świętą księgę[1]. Część z nich czyni to nawet całkowicie pomijając kwestie autentyczności rzeczonego źródła tłumacząc to tym, że nawet jeśli jest ona falsyfikatem, to jej autorzy (wnosząc po treści) bazować musieli na wcześniejszych autentycznych źródłach – Księga Welesa będąc więc nawet falsyfikatem, z ich punktu widzenia nadal przekazuje dość istotne, ważne dla ich wiary, treści.


Sanskryt – fragment Rygwedy

Wojciech Jóźwiak O Knidze Welesowej na portalu TARAKA:

„…

Ali Izenbek zmarł w Brukseli w sierpniu 1941, już pod niemiecką okupacją. Jego zbiory dostał Miroliubow, lecz tabliczek w nich nie było – zaginęły i nikt ich odtąd nie widział. Są domniemania, jakoby przechwyciło je Ahnenerbe, tajne historyczne archiwum SS, albo później KGB, albo wywiad brytyjski i w jakimś tajnym schowku leżą dotąd.

Po wojnie o tabliczkach dowiaduje się inny rosyjski emigrant, mieszkający w San Francisco Aleksandr Kurenkow, monarchista i miłośnik starożytności. Odnajduje Miroliubowa i w 1954 r. ściąga go do USA. W piśmie pt. „Żar-Ptica”, które wydaje Kurenkow, obaj publikują fragmenty Księgi – z zachowanych kopii. Jest jeszcze jeden świadek: Siergiej Liesnoj, profesor slawistyki w Canberra w Australii, któremu wcześniej Miroliubow przesłał fragmenty Księgi.

Ponieważ „tabliczki Izenbeka” zaginęły, istnieją trzy źródła Księgi: zapiski Miroliubowa, publikacje Kurenkowa w „Żar-Pticy” i książka Liesnoja. Teksty z tych trzech źródeł w jakimś stopniu różnią się między sobą. Na ich podstawie „Księga Welesa” była dotąd przynajmniej sześć razy tłumaczona na rosyjski lub ukraiński. Polskiego przekładu całości wciąż nie ma.

Co zawiera „Księga Welesa”? Jest to najdawniejsza historia Rusi, czy w ogóle Słowian, zaczynająca się w IX wieku przed naszą erą i doprowadzona do lat 800-tych naszej ery. Praojcem Słowian był wg niej Bogumir, żyjący w kraju Siedmiorzeczu. Jego potomkowie popadli później w niewolę u „cara Nabsursara”, lecz uwolnili się i uciekli do kraju Scytów. Dalej Księga opisuje kolejne wojny i przymierza Słowian z Kostobokami, Chazarami, Gotami, Hunami. Pojawiają się w niej imiona wodzów, jak gocki Hermaneryk, znanych ze źródeł greckich i rzymskich. (Fantastyczność tej historii nie oznacza jeszcze fałszywości Księgi – np. „Kronika Polska” Kadłubka zawiera pseudohistoryczne fantazje w dośc podobnym stylu!) W opowieść wplecione są wzmianki o rodzimych obyczajach, religii i bogach. Słowianie wg Księgi byli monoteistami szczególnego rodzaju: wierzyli w jednego boga, który pojawiał się i był czczony pod wieloma różnymi postaciami i imionami: jako Swarog, Perun, Weles, Trygław, mając do pomocy pomniejsze bóstewka. Tu fragment Księgi, z tabliczki nr 30, zamieszczony w Wikipedii, transliterowany z cyrylicy:

ašče bot’ ie blouden’ in’ iakove oleščašet’ boze toia odieliaščeve osvrgy izverżden’ bude izdry iako ne niemiachomă bozia razvie vyšen’ i svrg i inoi soute mnożestvoi jako bg ie iedîn’ i mnăżestven’ da sen ne razdiliaščet’ nikie  toa mnoż’stwa i ne reščašet’ jakożde imiachom’ bogy mnogoa se bo sventyre  ade do noi i da boudiem’ dostiščenoi ovia

[‚ – jer miękki, ă – jer twardy]

Co jest tłumaczone (przekładam z rosyjskiego):

A jeśli jakiś wszetecznik będzie liczyć bogów, oddzielając ich od Swaroga, wyklęty będzie z rodu, jako że nie ma u nas bogów oprócz Najwyższego. Istotą Swaroga i innych jest mnogość, bo bóg jest zarówno jeden jak i mnogi. Niech nikt nie rozdziela tej mnogości i nie mówi, że mamy wielu bogów.

Gdyby „Księga Welesa” była autentyczna, byłaby prawdziwą rewelacją! Niestety, większość badaczy uważa ją za falsyfikat. Zwłaszcza językoznawcy zarzucają, iż jej język jest chaotyczny, nie ma stałej gramatyki i zawiera słowa, które nie mogły istnieć w żadnym słowiańskim języku ponad 1000 lat temu, jak np. słowo zapisane pszebende – odpowiednik współczesnego polskiego „przebędzie”. Zwolennicy autentyczności Księgi ripostują, że błędy powyższego rodzaju mógł wprowadzić Miroliubow podczas kopiowania; także mogły wkraść się przy przepisywaniu tekstu współczesną rosyjską czcionką na maszynie do pisania.

Jeśli falsyfikat, to kto go w takim razie wyprodukował? Najbardziej podejrzany jest sam Miroliubow, od którego pochodzą wszystkie zapiski, kopie i jedyna fotografia, która zresztą okazała się być zdjęciem wcale nie autentycznej tabliczki tylko jej odrysu. Być może to on, z pomocą Kurenkowa, wyprodukował ową fałszywkę w San Francisco w latach 1950-tych, wplatając do swojej fikcji opowieść o rzekomym znalazcy, nieżyjącym już wtedy Izenbeku.

Lecz jeśli nie Miroliubow, to kto? Z pewnością nie Izenbek, który ani nie miał odpowiedniej wiedzy, ani nie zadbał o pokazanie tego zabytku światu. Zapewne faktycznie tabliczki te poniewierały się w splądrowanym dworze, lecz sporządzono je wcześniej. Pewne ślady naprowadzają na Aleksandra Sułakadzewa (1771-1830). Był on z pochodzenia Gruzinem, miłośnikiem „starożytnych” ksiąg i zabytków, które zarówno zbierał, jak i sam fabrykował. Miał prywatne muzeum, gdzie przemieszane były autentyki z podróbkami. Była wśród nich „na 45 bukowych deskach, księga Jagipa, smarda z IX wieku” – i zapewne to były owe „deski”, które sto lat później znalazł Izenbek.

Powyższa wersja wydaje się najbardziej prawdopodobna. Księgę wykonano około 1800 r na zlecenie Sułakadzewa, nieznaną drogą weszła w posiadanie tamtej rodziny spod Charkowa, została znaleziona przez Izenbeka, po jego  śmierci zaginęła. Zdążył ją przepisać Miroliubow, który szczerze uważał ją za autentyczny strosłowiański zabytek.

Mimo niepewnego pochodzenia, „Księga Welesa” stała się świętą księgą rosyjskich neopogan i jako dzieło literackie powinien ją ktoś wreszcie przetłumaczyć całą na polski. Fragmenty przekładu są w zasobach Wikipedii, autor(ka) podpisuje się „Wikiskryba:Niki_K”.

Teksty buddyjskie w języku pali – Tipitaka

पाळिभासा विकिनिखिलकोसो પાલી ભાષા વિકિનિખિલકોષો পালী ভাষা বিকিনিখিলকোষো ปาลีบกาซ̣าฤิกินิคิละโก̄ซ̣โ̄ Pali Bhasa Wikinikhilakoso

Flag of Buddhism.svg

सागतं! विकिकोसो (निखिलकोसो – आङ्गलभाषा: Wikipedia)| अयं सद्दकोसो समानकिक्को होति, अबद्ध निखिलकोस करेतु। विखिसद्दकोसो इमस्स विखि-निखिलकोसस्स (http://pi.wiktionary.org) अक्खरपदिको सहायो। तुवम्पि इमस्मि सद्दकोसे वत्थूनि लिखेय्य! उपकारो:āngalabhāsā-pāli आङलभाषा-पाली अयं निखिलकोसो आरद्धकतो फुस्समासे १६, २५४९। इतिरचि २,३१७ भाथुनि लिखित: होन्ति| अपी च खो सब्बे भाथुनि आबध्दा भबेतब्बा| (GNU)। अभ्यासत्थाय सहायतापयोगट्ठले गच्छन्तु । अधस्तात् लेखनाय सुविधाय स्थलानि सन्ति –

Wikipedia w języku pali

I druga – Przemysław Urbańczyk

[kliknij- powiększ]

Na koniec muszę jednak dopisać swój komentarz. tekst Przemysława Urbańczyka pochodzi z roku 2004. Nie mógł znać faktów z 2010 roku. Nie zmienia to rzecz jasna nic w sprawie Księgi Welesowej, ale okazuje się, że najnowsze badania genetyczne przyznają rację Oldze Skurlatowej.

Jej słowa nie były więc rojeniem – bo Scytowie i Słowianie to nie tylko ta sama haplogrupa R1a1a1, ale także identyczność potwierdzona w tej chwili pomiarami czaszek, barwą włosów i innymi rekonstrukcjami. O ile mogę przyjąć (choć nie bez oporów, bo tam są poważne autorytety naukowe zaangażowane), że wszelkie te rekonstrukcje i pomiary to fałszywki, to nie jestem skłonny kwestionować wyników badań genetycznych – bo genetyka jest nauką ścisłą. Każdy inny genetyk (a w programie uczestniczą przecież Amerykanie i inni) może te wyniki potwierdzić lub obalić. Dotychczas nikt ich nie kwestionuje, mimo takiej możliwości. To już nie są żadni amatorzy, ani płynne teorie i spekulacje – to elektroniczna analiza materiału DNA z grobowców scytyjskich i jej porównanie ze słowiańskim współczesnym DNA.

I jakoś nie pasuje do niczego innego.

Stanisław Szukalski – Etruscan funerary portrait

Jeszcze jedna próba odczytania Etruskiego w języku polskim ze strony WWW T.S. Marskiego

Etruski jako lachski ze strony T.S. Marskiego

Etruski a sprawa Lachska ~ Słowiańska – czyli jak podzielić nad’słowa Etrusków przy pomocy rdzeni naszego języka, ogólne i szczególne tych języków podobieństwo.

itatmiaicacheramśvavatiexeunialiastresthemiasamexthutathefarieivelianassalcl

uveniasturucemunistasthuvastamerescailacvetulerasenasciavilhurvarteśiameita

leialcvealsasenacatraneszilacalseleitalaasnaśversitanimheramveavilenicaca pulumxva (Tak wygląda tekst etruski brakwnimodstępów, dlatego jego odszyfrowanie nie jest łatwe, niżej próba jego odczytania, za Aleksandrem Niemirowskim.)

ita tmia icac he ramśva vatiexe unialiastres themiasa 8

Tę wotywę i te świątynne dary, ofiarowane Junonie-Astarte, zbudowane. 10

mex thuta thefariei velianas sal cluvenias turuce 7

Władca państwa Thefarie Velianas w czas obrzędu wbijania gwoździa podarował

10

munistas thuvas tameresca ilacve tulerase nas ci avil 8

je dla tej świątyni i świątynnej przybudówki na boskie cele. I oto trzy lata, 14

hurvar teśiameitale ialcve alsase nac atranes zilacal 7

gdy w październiku przy pogrzebie… bóstwa…i oto sługę swego za ten zilatów 13

seleitala asnaśvers itanim heramve avil enicaca pulumxva 7 dar. Co się tyczy posągu w tej świątyni, to ich lata jak gwiazdy. 13

(ostatecznie daje to 37 słów etruskich, 60 polskich)

Wyglądał by ten język w tym podziale, na skrajnie syntetyczny (jedynymi językami syntetycznymi są języki słowiańskie minus macdonobułgarski, z martwych sanskryt i łacina, klasyczna greka) w powyższym odczytaniu jest tu tylko’10’wyrazów wyglądających na zaimki czy słowa posiłkowe [(ita, tmia, icac, he, mex, avil, sal, nas, nac,) ci-trzy to nie kwestionowany przez nas liczebnik], co stanowi czwartą część słów tego etruskiego tekstu, w polskim tłumaczeniu tekstu etruskiego, mamy 25 słów tego typu na 60 wszystkich słów czyli blisko połowę, mogło by to sugerować, że te tłumaczenie jest nieprawidłowe czyli podział tego superzdania jest niepoprawny, niżej używamy do podziału tego tekstu języka słowiańskiego czyli dzielimy go przy pomocy rdzeni naszego języka.

it at mia icac heram śvavati exe uni alias tre’sthe mia

To od mnie jako chram sławić dla Uni oraz trze’żcie mnie.

sam ex thuta thefarie ive liana s sal clu’venia sturucem

Sam od czucia szafarki życia lina z sal sło’wienia poruczam

Uni stas thu’vas ta mere’sca ila cve’tule rase nasci. Avil hur

Uni stos czu’wasz ta mor’ska s’iło świa’tła rase naście. Jawił hur

varteś ia mei tale i al cvealsa se nac at rane s zil acal

warteś ja mej cało i ale zwalcz ze nas od ran z sił ocal

sele i tala. As’naś vers i ta nim heram vea’vil eni caca

dusze i ciało. Jas’nyś wers i to nim chram wyja’wił nie inaczej pulumxva.~ gwiazdy~(może pola xvaru-svaru-ognia).

Staraliśmy się wykorzystać najczęstsze końcówki naszego fleksyjnego języka, typu wać~vati~wienia w tekście wyróżnione pogrubieniem, staraliśmy się wykazać, że możliwe jest podzielenie tego tekstu przy pomocy naszych rdzeni. Oczywiście możliwe są inne podziały np. Iveliana ­~ życia lina może być imieniem bo jest imię Ewelina, ja będę się upierał przy prawidłowym wydzieleniu frazy sele i tala (duszy i ciała) bo to czysta lidyjska czeszczyzna, też słowo posiłkowe s-z, heram-świątynia poza tym nie będę się upierał jeśli ktoś podzieli ten tekst inaczej z tym zastrzeżeniem, że do podziału tego tekstu użyje klucza z języków słowiańskich, no może użyć też łaciny bo przecież łacina przesiąkła leksyką etruską słowo ex-exe, czy angielskiego (it-to) zresztą nie jest ważne czy to prawidłowo wydzieliliśmy ważne jest to, że można to zrobić i to dość swobodnie. Etruskowie zamieszkiwali na obszarze Czech dorzecza górnej Łaby i Odry więc dzisiejsi kontynuatorzy zasiedlenia tych terenów, Czesi, Polacy, Niemcy, Anglicy (historycznie do 5 wieku nad dolną Łabą) powinni posiadać najwięcej zbieżności leksykalnych (izoglos) z językiem Etruskim, jak i też Łacina współzamieszkująca przecież razem z Etruskami Italię. Trzeba oczywiście uwzględnić trzy tysiące lat różnicy w ewolucji tych języków od wywędrowania Lidów-Etrusków-Rasnali-Rasena do Itali. Sam język Etruski oczywiście co do struktury słowotwórczej najbliższy czeszczyźnie i polszczyźnie w jej zachodniej formie.

Rozpatrywane przez nas słowa etruskie z dość długiego tekstu można podzielić więc odczytać, na wiele sposobów, krótsze zdania z inskrypcji nagrobnych można odczytać już dość jednoznacznie ze względu na to, że na grobach pisze się uwzględniając lokalną frazeologię religijną te same rzeczy we wszystkich stronach świata i we wszystkich językach, tu jest pochowany taki a taki, żył tyle i tyle, rodzina nieutulona w żalu niech zmarły odpoczywa w spokoju, lub niech śni snem sprawiedliwych.

Możliwe są jakieś lokalne warianty typu polecanie duszy temu czy innemu bogu itd. ale sens inskrypcji, będzie taki sam lub niewiele się będzie różnił, najlepiej jak wypiszemy te inskrypcje po kolei i spróbujemy je odczytać.

ar. larci. tusnu (tekst N 3594)

lt. mi(nate) tuśnu ( tekst N 249)

ar. caiś, tuśnu Is. caleria (tekst N 3781)

(u)leś, feluskeś, tusnut..pana(l)aś mi ni mul(uw~an)eke (tekst N 5213)

Feluśkuś tu śni panuś mnie(mój) miłuw~anek

(miłow~anek-koch~anek czyli był by to grób mężczyzny pochowanego przez żonę).

l. tetina. w. tuśnut (nal) (tekst N 810)

dziecina(detina) tu śni (wiec raczej byłby to grób dziecka)

vel aneś clauke, vel aneś tuśnu, vel aneś artal…

vel. anes. tusnu (tekst N 1726)

Powyższe zdania posiadają jedno słowo (tusnu, tuśnu, tuśnut) powtarzające się we wszystkich zdaniach odpowiada ono polskiej frazie ”tu śni” mającej znaczenie ”niech odpoczywa w pokoju” czy ”niech śpi snem sprawiedliwych” itp. (tusnu, tuśnu, tuśnut) te słowa to zrosty lub zostały źle podzielone ”tu snu, śnu, śnut” to ”snu, tu śni, śnić” więc odpowiada to polskiej odmianie, być może etruskie snu, śnu, śnut różnią się np. z powodu zapisu tego słowa w różnych dialektach, a nie z powodu jego odmiany, bo np. słowa śnić-snut różnią się tak jak polskie wać i czeskie vati, więc różnica byłaby jak miedzy dialektem polskim i czeskim języka Słowiańskiego.

Czwarte zdanie ma też końcówki podobne do naszych zdrobnień wyra-żających uczucia, najczęściej stosowanych przez kobiety i dzieci dlatego nie wiem czy prawidłowo je napiszę, zdrobnień typu Gosiunia, Gosieczka, Gosiusia, Gosiuśkusia, imię Felek, Feluskuś jest typowe dla polszczyzny jeśli chodzi o końcówki czyli podobieństwo szczególne jak i całe to zdanie jest ogólnie podobne do zdań polszczyzny, oczywiście Etruskowie wywędrowali z zachodniej polski i czech do północnych włoch przed 3000 lat więc nie jest możliwa absolutna zbieżność miedzy tymi językami, ale podobieństwa są na tyle duże, że należy uznać ich pokrewieństwo.

Napisy z monet na terenie Słowacji z imionami o końcówkach typu uś-us ek-ec znamy też z I wieku p.n.e. ”Maccius”, ”Biatec” pierwsze jak imię król Maciuś drugie Biatek może od obiata-ofiara, czyli Biatek ktoś ofiarny poświęcający się dla ogółu, a czy imię Maciuś jest polskie, jest słowo celtyckie mac-syn wiec maciuś to zdrobnienie typu synuś w każdym bądź razie ma to słowo polsko-etruską końcówkę.

Mamy też w tych słowach naszą końcówkę ~ek, mul(uwan)’eke, clau’ke, Sław’ek, Sław’ka, choć wygląda jakby niebyła końcówką odmienną lub była w jakiejś pierwotnej formie ‚eke’ żeby stworzyć podobną musimy dodać naszą końcówkę w dwóch przypadkach ek+ka~eka wtedy upodabnia się do końcówki etruskiej ‚eke’.

Wywodzimy imię Etrusków-Rasena (odmiana Rasnal), od naszych H’ytrusów-K’rasnali, zbieżność miedzy tymi wyrazami jest wyraźna, pomijając przedrostki czy zredukowane przednio wyrazy, to one w sposób absolutny odpowiadają naszym rodzimym wyrazom, nie są to słowa nieadekwatne w obu przypadkach są imionami praktycznie mitycznych czy bajkowych ludów, czy też przezwiskami czyli nie znaczą te słowa na przykład, wycior, czapka, majtki, czyli nie mają jakiegoś przypadkowego związku, są to słowa siedmio ~ sześcioliterowe w swej Italskiej formie, jak liczyliśmy na początku książki, słów sześcioliterowych jest w 24 literowym alfabecie 192 000 000, co praktycznie wyklucza przypadkowe podobień-stwo dwóch słów tej długości, zwłaszcza, że jest tu dodatkowa podwójna adekwatność względem znaczenia, jak i podobieństwa dwóch par słów.

Poniżej dyskusja, którą otwarliśmy ze Sceptykiem, kto ma ochotę niech się dołączy.

Podziel się!