Marta Młynarska-Kaletynowa, Jerzy Rozpędowski: Czy Trzebnica była niegdyś ośrodkiem kultu pogańskiego

treb0

 

Odpowiedziałbym autorce tego naukowego tekstu bez wahania – TAK! Dlaczego? Bo był tam posadowiony na początku średniowiecza klasztor cysterski. Wiadomo, że Cystersi obejmowali majątki „zapisane” im, a raczej zagrabione Piotrowi Wszeborowi Włostowi (w ogóle Duninom), znanemu poganinowi śląskiemu, o którym kościół watykański ukuł legendę, iż był on „fundatorem” 77-ciu kościołów i sprowadził Cystersów do Polski. Nie sprowadził, lecz sami przyszli i nie „fundował”, bo to oni mu wyrwali język i wykłuli oczy, a potem okradli go z ziemi i majątku.  A to wszystko spotkało go „w nagrodę” za wierną służbę Polsce, Prawu Królewskiemu Ojców i brawurowe porwanie księcia przemyskiego Wołodara, które zapobiegło krwawej wojnie polsko-chorwackiej/ruskiej. Zwracam uwagę na sprytny przekręt historyczny księżulków, jaki widać w poniższym cytacie życiorysu Włostowica z Wikipedii. Zadajmy sobie i Kościołowi, który tę legendę wymyślił, pytanie: Czy można było zbudować na etapie polskiego średniowiecza 77 poważnych budowli sakralnych – sporych kościołów – między rokiem 1126 a 1145, a więc w niespełna 20 lat? A czy można je było zbudować nawet wliczając dodatkowy czas od przywrócenia go do łask w 1147 do 1153 roku, kiedy Piotr Wszebor Włost umiera w końcu od zadanych mu tortur? Dodatkowe 6 lat w naszych rachunkach wiele nie zmienia. Kto miałby budować 4 kościoły na rok? Skąd miałoby się wziąć tylu mistrzów i projektantów i tylu budowniczych – wolnych murarzy w Polsce? Wiemy za to o towarzyszących przejęciu majątków wielmoży na Śląsku wielu fałszerstwach kościelnych. Na koniec – wzrok i częściowo mowę Piotr Wszebor Włost odzyskał u wiedźm-łąkarek w pogańskim sanktuarium na świętej Górze Raduni, które jedyne miały wiedzę jak tego dokonać.

 

treb0a treb1 treb2 treb3 treb4 treb5 treb6 treb7 treb8 treb9 treb10 treb11

 

Piotr Włost

 

Piotr Włostowic (czasem Włast lub Włost) zwany później Duninem (tj. Duńczykiem) herbu Łabędź (ur. ok. 1080, zm. 1153) – możnowładca śląski z rodu Łabędziów, syn Włosta i od 1117 roku palatyn Bolesława Krzywoustego. Wywodził się prawdopodobnie z dawnego rodu książąt śląskich, na co wskazuje umiejscowienie jego włości w tak ważnych dla Śląska miejscach, jak wyspa Piasek we Wrocławiu oraz ziemie wokół góry Ślęży. Główną siedzibą Piotra Włostowica był Ołbin, którego nazwa wywodzi się od imienia Albin[1]. Miał brata Bogusława, w którego włościach był lewy brzeg Odry.

 

Lata młodości

Niewiele można powiedzieć o młodości Piotra Włostowica, nie znamy nawet dokładnej daty jego narodzin, ale wielu historyków określa rok urodzenia na 1080, a więc byłby tylko 6 lat starszy od Bolesława Krzywoustego. Do jego rodziny należała góra Ślęża wraz z otaczającymi ją wioskami.

Pojmanie księcia Wołodara

Do najbardziej znanych czynów Piotra należy porwanie księcia Wołodara. Podczas wyprawy Bolesława Krzywoustego na Pomorze, sytuację tę wykorzystał książę przemyski Wołodar, przekraczając wschodnie granice Księstwa Przemyskiego i wkraczając na tereny polskie. Kroniki ruskie wspominają o wyprawie na Biecz. Włostowic wykazał się, wielką odwagą. Oświadczył swojemu panu, że on sam uda się do niego i odniesie nad nim bezkrwawe zwycięstwo. Upozorował bunt przeciw Krzywoustemu i wkradł się w łaski Wołodara, który przyjął go z otwartymi rękoma. Przemyski książę radził się Piotra w wielu sprawach związanych z wojną w nadziei, że odniesie zwycięstwo nad Polską. Razem ucztowali przy winie z wołodarskiej piwniczki. Podobno Włostowic nawet trzymał książęcego syna do chrztu. Dopiero podczas jednego z licznych polowań okazało się, o co tak naprawdę chodziło Polakowi. Książę zapędziwszy się trochę dalej od grodu, został sam z Piotrem i jego ludźmi, którzy wykorzystując nadarzającą się okazję, porwali Wołodara i doprowadzili go przed oblicze Krzywoustego. Za swego władcę Księstwo Przemyskie musiało wypłacić ogromny okup, którego całość trafiła do skarbca księcia Bolesława Krzywoustego (Włostowic zrzekł się jakichkolwiek korzyści z tego okupu). W uznaniu zasług książę darował Włostowicowi wiele ze swoich ziem, m.in. kasztelanię skrzyńską oraz kompleks dóbr w Książu Wielkim. Bolesław z Włostowicem zażądali od Wołodara i jego bojarów wieczystego pokoju z Polską i antyprzymierza z Pomorzanami. Spotkało się to z dezaprobatą ze strony Kościoła, chociaż parę lat później o Piotrze pisano już jako o mężu jak najgoręcej oddanym czci Bożej, sprawie Kościoła i religii. Za życia Piotr miał rzekomo ufundować wraz z małżonką 77 kościołów (czy innych obiektów sakralnych). Ten swoisty rozmach miał podłoże w niezwykłej religijności obojga Włostowiców.

Małżeństwo

Piotr Włostowic pojął za żonę księżniczkę Marię, córkę Olega Michała. Piotr pojechał do Marii jako swat w imieniu księcia Bolesława, swojego przyjaciela, owdowiałego po śmierci Brzetysławy Światopełkówny, siostry Marii. Ci jednak przypadli sobie na tyle do gustu, że zakończyło się to ślubem. Dzięki temu mariażowi Piotr Włostowic stał się jednym z pierwszych ludzi w państwie i szwagrem następcy tronu.

Bunt palatyna książęcego Skarbimira herbu Awdaniec i jego konszachty z Wołodarem sprawiły, że stanowisko książęcego palatyna w 1117 (comes palatinus) otrzymał Piotr, który brał czynny udział w tłumieniu buntu. Palatyn (wojewoda) w rzeczywistości był drugą osobą w państwie, dowodził wojskiem w zastępstwie księcia, wyręczał go w sądach, sprawował nadzór nad bezpieczeństwem i porządkiem na dworze, a w razie małoletniości władcy zastępował go. Najprawdopodobniej na decyzję księcia o odwołaniu Piotra wpłynęła druga żona Bolesława – Salomea, gdy na świat zaczęły przychodzić jej dzieci. Księżna zdawała sobie sprawę, że najstarszy syn Krzywoustego – Władysław obejmie rządy po ojcu, a jej dzieci będą zdane na łaskę i niełaskę przyrodniego brata. Postanowiła więc postawić na stanowisku palatyna Wszebora swojego człowieka, który w przyszłości mógłby być podporą młodszych książąt. Wykorzystała do tego argument złamania słowa rycerskiego, danego Wołodarowi. Czyn ten został przez wielu potępiony i uznany niegodnym chrześcijanina i rycerza.

Pokuta Włostowica

Wielki czyn Piotra na Rusi i okoliczności jego małżeństwa przyniosły mu wielką sławę lecz nie znalazły uznania w oczach Kościoła. Włostowic, jak każdy pobożny człowiek, poszedł do spowiedzi. Pokuta była surowa, miał bowiem ufundować siedemdziesiąt lub więcej kościołów. Rad nierad, aby zmazać grzechy, zadaną pokutę wypełnił. We Wrocławiu do jego fundacji należały wedle podań świątynie: Notre Dame (obecnie Najświętszej Maryi Panny), św. Idziego, opactwo benedyktynów na Ołbinie z kościołem św. Wincentego, św. Michała, Wszystkich Świętych oraz kościół św. Marcina. Opactwo niestety nie zachowało się do dziś, o jego dawnej świetności może świadczyć bardzo bogato zdobiony portal ołbiński, który jest obecnie umieszczony, jako portal kościoła pw. Marii Magdaleny we Wrocławiu. W Polsce najstarszy typ kościołów romańskich ochrzczono, od przydomka Włostowica – Dunin, mianem kościołów duninowych.

Po śmierci Krzywoustego

Po śmierci Krzywoustego w 1138 księciem zwierzchnim – seniorem został książę Władysław II Wygnaniec, najstarszy syn z pierwszego małżeństwa, Piotr Włostowic natomiast – powiernikiem i wykonawcą ostatniej woli Bolesława. Kraj miał być podzielony na dzielnice, oddane w dożywotni zarząd synom Krzywoustego. Ponownie został także palatynem na dworze książęcym. Znaczenie palatyna wzmacniało także dodatkowo prawo mianowania urzędników terytorialnych w całej Polsce, również w dzielnicach juniorów, co czyniło go osobą, od której decyzji zależą losy państwa.

Żona Władysława wymuszała na swoim mężu, aby zmienił wolę swojego ojca i przejął kraj pod swe zwierzchnictwo. Piotr wiedział, że taki manewr może zakończyć się wojną domową, dlatego też odradzał księciu takie posunięcie. Przy nieporozumieniu i zawiści żony Władysława – Agnieszki – Piotr miał popaść w książęcą niełaskę. Władysław rozpoczął działania wojenne przeciw braciom w 1142.

Scena oślepienia Piotra Własta. Miedzioryt Gottlieba Boettgera, 1808

Tymczasem coraz bardziej narastał konflikt pomiędzy Władysławem II a Piotrem Włostowicem. Skargi na Władysława i jego czyny wobec młodszych braci i podległych im dzielnic docierały do Piotra, aż ten wstawił się za uciemiężonymi. Postawa taka nie odpowiadała Władysławowi, domagającemu się jednoznacznego opowiedzenia się palatyna po którejś ze stron, tym bardziej, że coraz częściej myślał o koncepcji całkowitego usunięcia przyrodnich braci z ich dzielnic. Piotr Włostowic, który stał na straży przestrzegania statutu Krzywoustego na takie rozwiązanie zgodzić się nie mógł zwłaszcza, że po usunięciu juniorów nic już by nie stało na przeszkodzie, by pozbyć się również wszechwładnego wojewody. Czyn ten został potraktowany jako zdrada panującemu władcy.

Jeszcze w 1145 wydawało się, że do ostatecznych rozwiązań nie dojdzie, o czym świadczy fakt zaproszenia Władysława przez Piotra Włostowica na ślub córki, Beatrycze z Jaksą z Miechowa (lub jak niektórzy dowodzą Jaksą z Kopanicy). Na początku roku następnego książę senior uznał postępowanie Piotra za zdradę i polecił rycerzowi Dobkowi (Dobieszowi) uwięzić go. Dobek, wierny sługa Agnieszki, żony Władysława II sam zaoferował swoje usługi w tym niecnym czynie, mając na celu otrzymanie licznych włości należących do wojewody. Dobek przybył do dworu Włostowica na Ołbinie pod pozorem przekazania ważnych wiadomości od księcia. Nikt nie przeczuwał zdrady, więc komes zgodnie z dobrym obyczajem ugościł posła, polecił podać najlepsze wino, gdzie razem ucztowali do późnej nocy. Dobek poprosił Piotra, aby pozwolił mu się udać na spoczynek. Następnego dnia poseł wstał wcześniej i wraz ze swoimi ludźmi napadł na dwór, porwał wojewodę i osadził go w więzieniu. Pod licznymi namowami żony Agnieszki, która domagała się dla Włostowica kary śmierci – książę Władysław kazał Piotra oślepić, a jako oszczercę skazał go dodatkowo na obcięcie języka.

Koniec życia i śmierć

Po wykonaniu wyroku w kraju zaczęło wrzeć. Wojna domowa była nieunikniona. Wielu stronników Włostowica przeszło na stronę młodszych braci. Dodatkowym problemem było udanie się wygnanego Piotra Włostowica na Ruś, gdzie palatyn skutecznie zniechęcił miejscowych książąt do polityki swojego byłego władcy, przy czym nie musiał się zbyt starać, gdyż Ruś w tym czasie również przeżywała przesilenie polityczne. List biskupa Mateusza do św. Bernarda z Clairvaux zawiera także projekt postawienia Włostowica na czele misji religijnej na Ruś. Ostatecznie Władysław został pokonany i musiał uciekać z Polski, stąd jego przydomek „Wygnaniec”.

Po wygnaniu seniora, Piotr został przywrócony do łask i odzyskał majątek, ale wiek i kalectwo nie pozwalały mu na działalność polityczną. Legenda głosi, że w cudowny sposób odzyskał wzrok i mowę. Zmarł w 1153 roku, został pochowany obok żony w opactwie św. Wincentego na Ołbinie we Wrocławiu.

Według łęczyckiej tradycji, Piotra Własta pochowano w Archikolegiacie Łęczyckiej w Tumie koło Łęczycy. W zachodniej nawie archikolegiaty znajduje się romański nagrobek z postacią rycerza w szyszaku z mieczem. Według lokalnej legendy to grób Piotra Włostowica wraz z jedynym bodaj istniejącym wizerunkiem.

O Piotrze

Rysunek przedstawiający nagrobek Piotra i Marii

Nie ma już grobu Włostowiców. Opactwo zostało rozebrane w obawie przed Turkami, którzy mogli je wykorzystać jako fortecę podczas ewentualnego ataku na miasto. W tym czasie zniszczono również nagrobek Włostowiców, a ich czaszkami grano w kręgle[potrzebny przypis]. Ludzi, którzy się tego dopuścili, ukarano, ale o pochówku dla Piotra i Marii już nikt nie pomyślał[potrzebny przypis].

Pierwszym utworem opiewającym czyny Piotra jest Carmen Mauri, której jedyny rękopis zaginął w roku 1529 podczas rozbiórki opactwa na Ołbinie.

Według średniowiecznych kronikarzy polskich (Janko z Czarnkowa, Jan Długosz), Piotr Włostowic (Włast) przybył z Danii i stąd nazwisko Dunin. Natomiast nowożytni historycy polscy zakwestionowali skandynawskie pochodzenie rodu Piotra, twierdząc że Piotr Włostowic pochodził ze słowiańskiego, starego rodu książęcego (alti sanguinis princeps) ze Śląska, który z dawna miał majętności w okolicach Wrocławia. Świadczy o tym imię jego ojca – Włast, które to można wnioskować z patrominika (imienia, przydomka, nazwiska pochodzącego od imienia ojca) Włostowic. Imię ojca tego wielmoży przekazał mistrz Wincenty Kadłubek, nazywając Piotra – Vlostides.

Wiadomo również, że Piotr Włostowic nie używał nazwiska Dunin, ani nie posługiwał się herbem Łabędź, dopiero w XIV w. potomkowie Piotra zaczęli się nazywać Duninami (co najprawdopodobniej pochodziło od przekręcenia łacińskiej wersji imienia Dominik – Domin – Donin – Dunin). Trafiło to na podatny grunt wobec rodzącej się równocześnie legendy o duńskim pochodzeniu. O przybyciu Piotra z Danii pisze Janko z Czarnkowa w Kronice Wielkopolskiej. Opowieść tą przyjął również Jan Długosz w swoich rocznikach.

Już w XVII wieku historycy duńscy zakwestionowali opowieść Długosza wskazując, że żadne ze źródeł duńskich nie potwierdza jakoby w XII wieku władca duński został zamordowany przez brata. W XVIII wieku historyk Adam Naruszewicz uznał opowieść o wyprawie duńskiej Krzywoustego za legendę, absolutnie nieprawdziwą.

Sprawę pochodzenia Piotra definitywnie rozstrzyga bulla papieża Celestyna III z 9 kwietnia 1193 zatwierdzająca posiadłość opactwa NMP na Piasku. Bulla ta stwierdzała, że opactwo otrzymało od Piotra dziesięciny z posiadłości, które prawnie odziedziczył po ojcu i dziadku. Tak więc co najmniej od dwóch pokoleń przodkowie Piotra mieli majętności w okolicach Wrocławia.

Jest więc pewne, że protoplastą rodu (zwanego później rodem Łabędziów) był Piotr syn Włosta, nie z Danii lecz z Ołbina. Pewne jest zatem rodzime, śląskie pochodzenie rodu Duninów. Natomiast jest bardzo prawdopodobne, że w Danii przebywał i działał w czasie walk o tron Piotr Krystynowicz i jego można byłoby nazwać „Duńczykiem”. Czyny tego drugiego Piotra, któremu ród Duninów zawdzięcza nazwisko i herb zostały następnie przypisane Piotrowi Włostowicowi z Ołbina.

Według hipotezy współczesnego historyka, prof. Marka Cetwińskiego – Piotr miał pochodzić z Rusi Kijowskiej, którą stworzyli i rządzili zeslawizowani wikingowie (Waregowie) ze Skandynawii.

Przyszłość w Przeszłości – Matejko Nieznany: „Piotr Włost sprowadza Cystersów do Polski”

Ten wypis z Wikipedii pokazuje jak pięknie trzymają się w Polsce kościelne, watykańskie kłamstwa na przestrzeni wieków. By mnie nie posądzano o gołosłowność odsyłam do znakomitego artykułu na blogu Przyszłość w Przeszłości:

http://www.przyszloscwprzeszlosci.pl/przeszlosc/9-historia/179-matejko-nieznany?showall=&limitstart=

Znajdziecie tam między innymi takie perełki na temat prawdomówności zapisów kościelnych:

„…    Postanowienia soboru z Clermont szybko i chętnie zostały zinterpretowane jako walka z pogaństwem w ogóle. Taka interpretacja trafiła na szczególnie podatny grunt na ziemiach polskich. Zamiast uciążliwej i bardzo kosztownej peregrynacji do Ziemi Świętej, można było zorganizować taką samą, jeśli idzie o korzyści religijne, krucjatę przeciwko najbliższym pogańskim sąsiadom: Prusom, Jadźwingom, Litwinom, Pomorzanom i Słowianom Połabskim. Dawało to, poza całkowitym odpuszczeniem grzechów, bardzo wymierne korzyści terytorialne, materialne i polityczne. Pierwszym, który podjął takie działania, był już Bolesław Krzywousty. Zajął ziemie Pomorzan. Z kroniki Galla Anonima dowiadujemy się, jakich to wielkich, cudownych i bohaterskich czynów dokonywały pobożne hufce księcia Bolesława w krwawych i licznych walkach ze ?stawiającymi opór, z ich wrodzonej przewrotności, Pomorzanami?. Wyprawa odbywała się z pełnym zachowaniem rytuałów towarzyszących wyprawom krzyżowym: msze przed bitwami, powszechne przystępowanie do komunii świętej, procesje z obnoszeniem w obozie krzyża.
Na Ślężę przybyli mnisi z Arrovaise we Flandrii gdzie opactwo macierzyste powstało  w 1090 roku, a swoich braci do zakładania filii mogło skierować dopiero za rządów opata Gerwazego (1121-1147) . Jednak niedługo tutaj przebywali. Ze względu na trudne warunki atmosferyczne i specyficzny mikroklimat Ślęży, najpierw zostali przeniesieni do Palatium Piotra Włostowica w Górce, a następnie przed 1148 r. przenieśli się do Wrocławia na Wyspę Piaskową, gdzie w bardzo szybkim czasie stali się jedną z głównych instytucji, a wpływy jakie osiągnęli na dworze książęcym i diecezji wrocławskiej, były przyczyną tego, iż opactwo wyrosło na potężną jednostkę, znaczeniem swym wykraczającą poza Wrocław i dzielnicę Śląską.
Bulla papieża Celestyna III z 9 kwietnia 1193 zatwierdziła Zakonnikom Regularnym posiadłość opactwa NMP na Piasku. Bulla ta stwierdza, że opactwo otrzymało od Piotra dziesięciny z posiadłości, które prawnie odziedziczył po ojcu i dziadku. Tak więc co najmniej od dwóch pokoleń przodkowie Piotra mieli majętności w okolicach Wrocławia, na Ślęży. Ta sama bulla stwierdza:
?Anno domini 1090 fundata est ecclesia beatae Virginis in Arena Wratislaviae a Petro comite Corek et consecrata a Petro Wratislaviensi episcopo octavo, praesente Vladislao duce Poloniae et uxore eius Agnete, Henrici quarti imperatoris filia et Maria Wlosconissa Petri comitis uxore et Swentoslao filio eius?
?Roku pańskiego 1090 ufundowany został kościół NMP na Piasku we Wrocławiu przez komesa Piotra Korka i konsekrowany przez Piotra, ósmego biskupa wrocławskiego, w obecności Władysława [II Wygnańca ? dop. Ap], księcia Polski i żony jego Agnieszki, córki cesarza Henryka IV i Marii Wloskonissy, żony komesa Piotra, i jego syna Świętosława?
Informację tę powtórzyła dokładnie Kronika o Piotrze, spisana na początku XVI w. w klasztorze św. Wincentego na Ołbinie, przy czym wyraźnie zaznaczono pochodzenie przekazu z archiwaliów opactwa NMP. Falsyfikat klasztoru na Piasku sporządzony w XIV w. względnie na początku XV, wystawiony rzekomo przez Henryka Brodatego i opatrzony datą 1209 r. łączy wiadomość o konsekracji ze sprawą nadania opactwu posiadłości we Wrocławiu, która per Petirkonem Wlast […] et suos fratrem in fundacione ecclesie seu monasterii […] fuerat collata […] et per Petrum pontificem egregium Wratislaviensis ecclesie octavum in consecratione ecclesie supradicte confirmata. Patrząc na te zapisy mam nieodpartą chęć powiedzieć że to nie Piotr Włostowic był fundatorem a jego ojciec Petrikonem Wlast, przecież komes Piotr Włostowic w AD 1090 miał 10 lat. Jednak mogę się mylić. Gdy pisana była bulla, komes już dawno nie żył bo zmarł Roku Pańskiego 1153.
O wiele obszerniejszą relację przyniosła nam Kronika opatów klasztoru NMP:
? ut colligitur ex actis et productis in causa Vortret nuncupata pro parte monasterii, anno domini MXC. (alibi dicitur MCVIII, et verius videtur) currenti […] dominus Petrus Wlast cum domina Maria conthorali sua, Swentoslao ac Beatrice filiis suis, nec non cum fratribus suis […] ecclesiam et monasterium prope Wratislaviam cum prepositura in Gorka […] fundavit […] Quam ecclesiam cum prepositura […] dominus Petrus, Wratislaviensis episcopus VIII […] in presentia cujusdam L. Ducis Slezie et uxoris sue, filie Henrici quinti imperatoris, et multorum primatum, et nobilium et […] Petri Wlast, fundatoris et suorum consecravit […] anno domini MC et decimo, IX. die Januarii.?
(?Roku pańskiego 1090 […] pan Piotr Włast, komes Śląska, z panią Marią ? swoją małżonką, Świętosławem i Beatrycze, swoimi dziećmi […] ufundował kościół i klasztor koło Wrocławia z prepozyturą w Górce pod wezwaniem NMP i fundację dotował […] pan wrocławski biskup VIII […] w obecności L [tj. Ladysława czyli Władysława] ? księcia Śląska i jego żony, córki cesarza Henryka IV […] wspomnianego Pana Piotra Własta fundatora i konsekrował i uczynioną donację […] potwierdził w roku pańskim 1110, 9 dnia stycznia?)
Co do obu tekstów, jest wiele wątpliwości a wręcz powiedziałbym nieprawdziwych informacji w nich zawartych. Jedyne co wydaje się prawdziwe to osoba konsekratora i data dzienna 9 stycznia. W latach tych bowiem powstało wiele sprzecznych ze sobą pism fałszujących historię. Relacja opata Jodoka informuje nas zarówno o fundacji opactwa we Wrocławiu, jak i prepozytury w Górce pod Ślężą, co stanowiło zapewne jakąś reminiscencję danych o wcześniejszym opactwie ślężańskim. Causa Vortret, o której wspominała Kronika, to słynny XIV-wieczny spór o pierwszeństwo między opatami NMP na Piasku i św. Wincentym na Ołbinie, stanowiący inspirację bogatej twórczości obu klasztorów w dziedzinie historiografii i produkcji falsyfikatów. Opat Jodok był zresztą o jego istnieniu dobrze poinformowany, gdyż nieco dalej zapisał: Legitur eciam ibidem, quod ipse Petrus comes primo instituit monasterium canonicorum regularium in ipso monte Silencii in quo eciam nonnulli abbates cum fratribus per aliquot annos commorati sunt. Sed propter nimiam distemperantiam aeris in predicto monte, quam ipsi fratres sufferre non poterunt, per ipsum fundatorem translati sunt ad monasterium beate Marie virginis Wratislaviam in arena .
Każdy z Was pewnie zada zaraz pytanie ? po co? W jakim celu? ? bo ja takie musiałem zadać. Po wielu dniach poszukiwań znalazłem ten cel w artykule Beaty Maciejewskiej z 23 grudnia 1999 roku. Celem tym było zajęcie miejsca zaraz po biskupie wrocławskim na wszystkich uroczystościach. Otóż zgodnie z dobrymi obyczajami pierwszeństwo po biskupie wrocławskim na wszystkich uroczystościach powinien zająć Opat najstarszego wrocławskiego zakonu.  Pycha opatów dwóch największych zakonów, obydwa fundacji Piotra Włosta ? Zakonników Regularnych i Benedyktynów z Ołbina ? posunęła ich do kłamstw który to zakon był pierwszy we Wrocławiu, a nawet do przepychanek i bijatyk…”

Jest to fascynujący thriller – polecam wszystkim

 

Podziel się!