Mariusz Agnosiewicz – Międzymorze jako łącznik nowego dwubiegunowego świata

Międzymorze jako łącznik nowego dwubiegunowego świata

Czy ziści się idea Piłsudskiego na odbudowę potęgi dawnej Rzeczypospolitej? Trwające właśnie przesilenie na arenie globalnej stwarza po temu okoliczności tak sprzyjające, jakie nigdy dotąd nie zaistniały od upadku — pod presją rosyjsko-germańską — projektu Rzeczypospolitej.

Smok wychodzi z ukrycia

 

Szansą tą jest migracja centrum ekonomicznego świata ku Azji. Obudzenie się Azji to jakby stworzenie zwielokrotnionej Europy. I Azję możemy opisywać analogicznymi kategoriami.

Jak w 2014 pisał Woloh:

„Rozwój Azji jest globalnym fenomenem XXI wieku. Nie można nie doceniać przeobrażenia Chin z niebytu w drugą światową potęgę gospodarczą, a według prognoz do roku 2030 pierwszą na świecie gospodarkę. Jednakże to nie Chiny były innowatorem tych procesów. Wcześniej podobny skok ekonomiczny (choć nie w takiej skali) dokonał się w Japonii i Korei Południowej. Następnym państwem w kolejce po Chinach są wcale nie mniejsze Indie. Wspomniany wcześniej Brzeziński nową azjatycką rzeczywistość porównuje do rozkładu Europy przed I wojną światową: rozwijające się Chiny niezadowolone z otrzymywania resztek z pańskiego stołu, jak niegdyś przebudzające się kajzerowskie Niemcy; Indie, które już kiedyś przegrały w otwartym konflikcie z Chinami, usilnie przypominają Francję po klęsce w wojnie francusko-pruskiej w 1870 roku; wyspiarska Japonia przypomina Wielką Brytanię — próbuje ingerować i wpływać na procesy zachodzące na kontynencie; a z boku stoi jak i w ubiegłym stuleciu — zagrożona wybuchem kolejnego wewnętrznego konfliktu Rosja. Nie należy śmiertelnie obawiać się wyżej opisanych analogii. W odróżnieniu od Europy państwa azjatyckie mają wielowiekową tradycję balansowania w takim położeniu. Jeśli w historii Europy rekordowy okres bez wojen wynosi sto lat, to w wielowiekowej azjatyckiej tradycji politycznej występowały okresy trzystu lat pokoju.” (Stany Zjednoczone Międzymorza, czyli goestrategiczne znaczenie unii polsko-białoruskiej)

 

http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,10001

 

Obudzenie się azjatyckiego olbrzyma nie oznacza wcale, że potęga strefy atlantyckiej naraz wyparuje. Świat stanie się bardziej dualny. Z jednej strony Europa i Ameryka Północna. Z drugiej Azja Południowa. Do tej pory centrum handlowo-bankowe świata lokowało się na linii City of New York — City of London, czyli na zachodnim wybrzeżu Europy i wschodnim wybrzeżu Stanów. Linia Nowy York-City jest środkiem spinającym strefę atlantycką.

Gdzie będzie nowy środek spinający nowy dualny świat?

Geopolityka nam podpowiada, że może to być Polska.

Pivot na Pacyfik

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że wprost przeciwnie: centrum świata odjedzie daleko na Pacyfik. Wszak w 2011 w „Foreign Policy” sekretarz stanu Hillary Clinton ogłosiła tzw. pivot na Pacyfik, czyli wielki zwrot ku regionowi Pacyfiku, gdzie mają się rozstrzygać przyszłe losy świata.

Tyle że pivot na Pacyfik w żadnym razie nie oznacza, że Pacyfik staje się nowym łącznikiem nowego dualnego świata. Przeciwnie, Pacyfik staje się nowym, najbardziej zapalnym ośrodkiem konfliktu między dwoma konkurentami do globalnej dominacji: USA i Chinami.

 


Pacyfik to potencjalnie główny teatr konfliktu o dominację nad światem
 

Pacyfik spina, ale właśnie głównych wrogów, czyli staje się nowym battlefield, główną strefą zgniotu. Dla Polski to fenomenalna wiadomość, gdyż przez ostatnie kilkaset lat to myśmy byli taką strefą zgniotu. Główne konflikty światowe w ostatnim wieku to konflikty między wschodnią i zachodnią Europą. Główne imperia europejskie — Niemcy i Rosja w obu wojnach światowych stawały przeciw sobie, a my jako kraj leżący między nimi najbardziej na tym obrywaliśmy, najbardziej nas niszczono.

 


Chiny uważają Morze Południowochińskie za swoje wody terytorialne. Japońska satyra
 

Region Pacyfiku nie stanie się centrum świata, tak jak Polska nie stała się centrum świata przez to, że to u nas były główne teatry wojny. Centrum świata stanie się region spoza głównego teatru konfliktu. Potęga USA wykluła się z tego, że Stany trzymały się na uboczu tych wiekich konfliktów, nie stały się teatrem wojny, lecz potrafiły wejść do gry, kiedy imperia europejskie się wykrwawiły.

Jedwabny łącznik

Dziś łącznik nowego dualnego świata stworzy Nowy Jedwabny Szlak, który ma połączyć Azję z Europą Zachodnią czyli ze strefą atlantycką — poza głównym teatrem konfliktu. Jeśli połączymy kraniec strefy atlantyckiej na wschodnich wybrzeżach USA z krańcem strefy azjatyckiej na wschodnich wybrzeżach Azji — ale poprzez strefę spoza teatru zgniotu, czyli poprzez Europę a nie Pacyfik — to lądowo-geograficzny środek mieści się gdzieś między Warszawą a Mińskiem. Generalnie pretendentem do takiego środka jest Europa Środkowa. A w niej najsilniejszym krajem jest Polska.

 


Mamy skłonność za Europę uważać tylko jej zachodnią część, podczas kiedy Europa to kontynent większy niż USA, rozciągający się aż do Uralu
 

Generalnie Nowy Jedwabny Szlak to wielka szansa dla całej Europy na odzyskanie siły — własnie jako łącznik dwóch wielkich stref dualnego świata. Nowy Jedwabny Szlak to dla Europy szansa na przełamanie podziału atlantyckiego świata (w którym część amerykańska była centrum, zaś część europejska słabszym ogniwem). W nowym podziale świata to Ameryka może się stać bardziej peryferyjna. Europa może odżyć.

Państwo Środka Europy

Pozostaje jednak kwestia nowego centrum Europy.

Geografia wskazuje mocno na Europę Wschodnią. Potencjalnie takim centrum mogłaby się stać Moskwa — największe miasto europejskie. Byłoby to bardzo realne, gdyby jednak Rosja ograniczała się do Europy, czyli gdyby nie wychodziła poza Ural. Rosja to jednak największe terytorialnie państwo świata z proporcjonalnie malutką liczbą ludności, czyli generalnie wielki kolos na bardzo glinianych nogach. Potęgi azjatyckie w Rosji widzą raczej potrawę w dalszej ekspansji, aniżeli kandydata na budowę łącznika między Azją a strefą atlantycką.

Chiny, które dotąd kredytowały USA, a obecnie zamierzają przekierować swój potencjał na budowę Nowego Jedwabnego Szlaku, który póki co rozkwita jako chińska idee fixe, nigdy nie pozwolą na rozwój potęgi rosyjskiej za pomocą tego projektu, gdyż nie są na tyle krótkowzroczni, by wyhodować sobie przyszły problem na północy. Przyszły, gdyż po zbudowaniu „jedwabnego” łącznika między strefą azjatycką i atlantycką, skoncentrują się na kwestii najbardziej perspektywicznej: „Drang nach Sybir”, czyli odzyskaniu „historycznych chińskich ziem”. Rosja nie jest w stanie zbudować tam realnej cywilizacji, Chiny natomiast mogą, gdyż mają odpowiedni potencjał ludnościowy. Chiny chcą ożywić Syberię.

Dlatego na centrum Jedwabnego Szlaku Chiny typują region leżący nieco dalej na zachód.

Naturalnie, Chiny nie planują stworzyć w Polsce nowego środka świata, gdyż sami się uważają za Państwo Środka świata. Niemniej jednak mimowolnie mogą nam pomóc w stworzeniu takiego projektu, jeśli sami uświadomimy sobie ten potencjał geopolityczny.

 

więcej: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,10001

Podziel się!